Urząd Transportu Kolejowego przeprowadził kontrolę ponad dwudziestu firm branży kolejowej. Wśród kontrolowanych znalazła się m.in. spółka PKP Energetyka. Prezes UTK wszczął procedurę cofnięcia certyfikatu bezpieczeństwa spółce.
Urzędnicy zapewniają, że kontrolę ponad dwudziestu firm branży kolejowej przeprowadzili z uwagi na "wzrost liczby wypadków i incydentów w ruchu kolejowym", szczególnie wśród przedsiębiorców zajmujących się budową i utrzymaniem infrastruktury kolejowej. Wśród kontrolowanych znalazła się m.in. spółka PKP Energetyka. Kontrolę działalności spółki w zakresie poprawności stosowania systemu zarządzania bezpieczeństwem przeprowadzono między 18 a 26 kwietnia 2016 r.
Jak wylicza UTK, do przypadków najbardziej zagrażających bezpieczeństwu w ruchu kolejowym można zaliczyć: niezatrzymanie się pojazdu przed sygnałem „Stój” lub w miejscu, w którym powinien się zatrzymać, uruchomienie pojazdu bez wymaganego zezwolenia, samoczynny odjazd pojazdu bez obsługi (tzw. zbiegnięcie) i przejechanie 9 km bez nadzoru, uszkodzenie lub zły stan techniczny pojazdu.
UTK: Zagrożenie dla bezpieczeństwaKontrola przewoźnika wykazała nieprawidłowości w zakresie stosowania procedur dotyczących: identyfikacji ryzyka, określania wymogów/norm/procesów w zakresie utrzymania pojazdów na podstawie danych dotyczących bezpieczeństwa, definiowania i rozdzielania obowiązków i zadań związanych z utrzymaniem pojazdów, ustalania odpowiednich celów w zakresie bezpieczeństwa, zgłaszania, rejestracji, badania i analizowania wypadków, incydentów, zdarzeń potencjalnie wypadkowych oraz innych niebezpiecznych zdarzeń, wdrażania zaleceń krajowego organu bezpieczeństwa, określania kompetencji i kwalifikacji audytorów wewnętrznych.
– Stwierdzone naruszenia świadczą o nienależytym stosowaniu systemu zarządzania bezpieczeństwem, co stanowi potencjalne zagrożenie dla bezpieczeństwa transportu kolejowego. Z uwagi na to prezes UTK wszczął z urzędu postępowanie administracyjne w sprawie cofnięcia spółce PKP Energetyka certyfikatu bezpieczeństwa – czytamy w komunikacie urzędu.
Certyfikat bezpieczeństwa to dokument potwierdzający ustanowienie przez przewoźnika kolejowego systemu zarządzania bezpieczeństwem oraz zdolność spełniania przez niego wymagań bezpieczeństwa zawartych w technicznych specyfikacjach interoperacyjności i innych przepisach prawa wspólnotowego i prawa krajowego. Ponadto uprawnia on przewoźnika do dostępu do infrastruktury kolejowej i świadczenia usług trakcyjnych. Cofnięcie certyfikatu bezpieczeństwa uniemożliwia prowadzenie dotychczasowej działalności przewozowej.
Kilka kolejnych firm zagrożonychO kontroli UTK
informowaliśmy już kilka dni temu. Wówczas urząd nie informował jednak o kontroli w PKP Energetyce. Chce jednak
cofnąć certyfikaty kilku innym firmom.
Niedawno Grupa ekspertów z Fundacji Inicjatyw Bezpieczeństwo-Rozwój-Energia FIBRE i Instytutu Stosunków Międzynarodowych Collegium Civitas przygotowała raport dotyczący bezpieczeństwa dostaw energii i przewozów kolejowych po prywatyzacji PKP Energetyki na zlecenie spółki.
Piszemy o tym tutaj. Raport krytycznie oceniał bezpieczeństwo w PKP Energetyce, ale
prezes PKP Energetyki Wojciech Orzech zapewnia, że wnioski z raportu są wdrażane. Więcej na ten temat w rozmowie z Wojciechem Orzechem w najbliższym numerze miesięcznika "Rynek Kolejowy".
Relacje PKP Energetyki z Ministerstwem Infrastruktury i Budownictwa nie są najlepsze.
Mówił o tym w maju odpowiedzialny za kolej wiceminister Piotr Stomma, poruszał to również podczas Europejskiego Kongresu Gospodarczego. Analizę relacji między państwem a spółką
można znaleźć tutaj.
PKP Energetyka zaskoczonaNa prośbę "Rynku Kolejowego", swoje stanowisko w sprawie przedstawiła spółka PKP Energetyka: - Wszczęcie procedury przez UTK przyjmujemy z dużym zaskoczeniem, ponieważ w naszej opinii nie ma żadnych podstaw ani przesłanek do cofnięcia spółce certyfikatu bezpieczeństwa. Z wymienionych nieprawidłowości wyciągnęliśmy wnioski, gruntownie przeanalizowaliśmy każdy przypadek i podjęliśmy działania naprawcze aby podobne zdarzenia nie miały miejsca w przyszłości. W naszej opinii żadne z wymienionych zdarzeń, nie jest powodem do podjęcia tak drastycznych środków przez UTK - oświadczył Krzysztof Kiełmiński z biura komunikacji spółki .