Podczas posiedzenia sejmowej Komisji Infrastruktury politycy i przedstawiciele branży dyskutowali na temat potencjału eksportowego polskiego przemysłu kolejowego. Nie mogło zabraknąć jednak dyskusji na temat sytuacji rynku krajowego. Dość ostry głos zajął w tej sprawie prezes Pesy – Tomasz Zaboklicki.
Prezes bydgoskiej firmy po raz kolejny odniósł się do sytuacji w Krakowie, gdzie jego zdaniem Pesa była blokowana i różnymi metodami starano się utrudnić jej
udział w przetargu na tramwaje.
– To jest sytuacja absolutnie niespotykana. Nie potrafię wyobrazić sobie przypadku, w którym w Niemczech czy we Włoszech z przetargów byłyby eliminowane firmy krajowe. Gdzie Pesa ma zdobyć doświadczenie by eksportować produkty, jeśli nie w Polsce? – pytał. Dość ostro ocenił strategię zakupową PKP Intercity.
Projekt PesaDart się zatrzymał
– Strategia narodowego przewoźnika nie jest innowacyjna. Znaczna jej część to modernizacje, a tylko niewielka – zakupy nowych pojazdów. Naprawiając stare wagony, trudno jest rozwijać się producentowi, a traci na tym nie tylko Pesa, ale także Newag i inni producenci. O polskiej kolei dużych prędkości możemy zapomnieć, kolejnych zamówień na takie pociągi jak Dart raczej nie będzie, ta platforma jest już w zasadzie historią polskiego kolejnictwa – powiedział prezes Pesy i dodał, że uderza to również w Newag, którego Impuls pojechał ponad 200 km/h, ale w kierunku wysokich prędkości nie ma sensu rozwijać w Polsce dobrych, istniejących pojazdów.
Co po 2023?
Tomasz Zaboklicki pytał co stanie się z polskimi producentami po 2023 (gdy zakończą się dostawy w ramach perspektywy unijnej), jeśli nie zdobędą oni na tyle poważnych kompetencji na rynku krajowym, aby móc zająć się eksportem.
– Boje się, że drzwi dla polskich producentów będą zamknięte. W krajach zachodnich wymaga się doświadczenia, kompetencji w produkcji dużych partii pojazdów. Trudno je zdobyć poza krajem, z którego się pochodzi – dodał. Zaapelował też do przedstawicieli Ministerstwa Rozwoju i Ministerstwa Infrastruktury i Budownictwa o wsparcie samorządów w obszarze zakupu pociągów i tramwajów.
– Zachęcam do postawienia na rozwój samorządów, to głównie dzięki nim mogliśmy przez ostatnie lata rozwijać swoje produkty, cieszy nas również deklaracja Przewozów Regionalnych, dotycząca zakupów nowego taboru. Boję się jednak, że pieniądze z programu Innotabor nie będą dobrze wydane, niepokoi nas zaplanowany poziom dopłat do zakupu taboru z funduszy unijnych, który ma wynosić 50%. To może znacząco ograniczyć zamówienia, a żaden producent nie ma tyle kapitału, by inwestować w produkcje lokomotyw „na półkę” dorzucając połowę od siebie – dodał prezes Pesy.
PKP Intercity zapowiedziało, że o ewentualnym skorzystaniu z prawa opcji, czyli dokupieniu 10 Dartów do istniejącej floty 20 pociągów ED161,
zdecyduje w maju.