Symulator kolejowego eko-drivingu przydatny także na uczelniach

Martyn Janduła, „Rynek Kolejowy”: Jakim zainteresowaniem cieszy się trenażer eko-drivingu na kolei?

Marek Cichy, prezes zarządu Reds: Chcieliśmy na Kongresie Kolejowym w Gdańsku pokazać nasz produkt szerszej publiczności, zwłaszcza kadrze zarządzającej i szefom firm kolejowych. Wizytę tutaj uważamy za bardzo udaną, bo mieliśmy w ciągu dnia więcej przejazdów niż średnio na targach InnoTrans w Berlinie, a przecież już tam nasze stoisko przeżywało prawdziwe oblężenie.

Czy udało się wypracować rekordowe oszczędności w eko-drivingu?

Raczej wyjaśnialiśmy metody uzyskania przyszłych efektów z zastosowania tego urządzenia, niż uczyliśmy bezpośrednio jazdy. Natomiast same rozmowy były bardzo interesujące, przede wszystkim dlatego, że trenażer jest produktem dobrze wpisującym się w potrzeby przewoźników.

Proszę zatem powiedzieć, jaki jest odbiór tego urządzenia wśród przewoźników kolejowych?

Przedstawiciele przewoźników uważają, że pozwala ono w stosunkowo tani sposób uczyć maszynistów techniki jazdy, która będzie efektywna energetycznie. Czyli, innymi słowy, nasze urządzenie może być przydatne w treningu prowadzenia pojazdu, żeby poziom efektywności był możliwie największy.

Urządzeniem tym jakiś czas temu zainteresowały się również Koleje Mazowieckie. Czy przewoźnik ma już je u siebie?

Zgadza się, trenażer był stosowany w Kolejach Mazowieckich podczas okresowych pouczeń maszynistów. Korzystali z niego zarówno maszyniści jak i instruktorzy. Wyrazili oni bardzo pozytywne opinie na jego temat. Decyzja o tym, czy i kiedy trenażery zostaną zainstalowane na stałe jeszcze nie zapadła. Oczekujemy na podjęcie rozmów z dyrekcją KM.

Jest szansa, że w innych spółkach lub podmiotach takie urządzenie znajdzie się w najbliższym czasie?

Myślę, że tak się stanie, dlatego że mieliśmy kilka rozmów, które wskazywały, że takie urządzenie będzie przydatne. Odrębne możliwości, które wydają się być bardzo realne, to użycie trenażera w laboratoriach uczelni wyższych oraz szkolnictwie. Przedstawiciele m.in. Politechniki Gdańskiej odwiedzili nasze stoisko i zainteresowali się urządzeniem, chcą wyposażyć w nie sale szkoleniowe na uczelniach. Będzie ono pomocne w demonstracji, jak istotna jest technika prowadzenia pojazdu, aby uzyskać efektywność energetyczną. Istotnym elementem nauczania jest możliwość samodzielnego „poprowadzenia pociągu”, czyli doznania w wirtualnej rzeczywistości bycia maszynistą. W normalnych warunkach student nie może wsiąść do kabiny maszynisty i pojechać pociągiem.

To jest odwieczny problem polskiego szkolnictwa, że kładzie się nacisk na teorię, a brakuje praktyki.

No właśnie. Nasz trenażer nie w pełni oddaje skomplikowane otoczenie maszynisty, ale umożliwia prostą prezentację tematyki i oczywiście podkreśla znaczenie ekonomiki. Również technika kolejowe chcą z takich urządzeń skorzystać, dlatego, że trenażer – wykorzystując VR – w atrakcyjny sposób pokazuje przyszłym maszynistom tajniki tego zawodu. Myślę, że idąc w tym kierunku, można będzie trenażery proponować szkolnictwu, zarówno na poziomie średnim jak i wyższym.