Realizacja inwestycji ważniejsza niż wydawanie pieniędzy

Na początku debaty członek zarządu PKP PLK ds. inwestycji Arnold Bresch podkreślił, że finansowany z różnych źródeł Krajowy Program Kolejowy to gigantyczny zastrzyk pieniędzy dla polskiej infrastruktury kolejowej. Front robót inwestycyjnych ruszył na dobre wraz z czerwcową korektą rozkładu jazdy, ale w przyszłym roku zarządca rozpocznie jeszcze większą liczbę projektów.

Właściwie już od momentu ogłoszenia KPK zgłaszane są obawy, że branża wykonawcza nie będzie w stanie „przerobić” takiej ilości środków – które nasiliły się wraz z powstawaniem kolejnych opóźnień; ponieważ zakończenia perspektywy finansowej UE nie da się przesunąć, to kwotowa wartość inwestycji do wykonania w kolejnych latach rosła. Zdaniem prezesa giełdowej spółki ZUE Wiesława Nowaka, branża ma jednak potencjał do wykonania wszystkich projektów zaplanowanych przez zarządcę infrastruktury. – Zarówno my, jak i większość pozostałych firm nie zwalniała pracowników podczas luki inwestycyjnej, tylko starała się zachować potencjał – wiedząc o zbliżającej się kolejnej fali projektów – stwierdził Nowak.

Czy zdążą z materiałami?

Realizacja KPK stawia przed branżą zadania realizacji inwestycji na kwoty sięgające ponad 10 miliardów złotych rocznie – to skala bez precedensu w Polsce, większa nawet niż w kulminacyjnych latach perspektywy 2007-2013. - Jest to możliwe przy pełnym zaangażowaniu wykonawców i zamawiającego, ale oczywiście to nie będzie bardzo proste – przyznawał Nowak. Jak dodał, z punktu widzenia firm budowlanych, takich jak ZUE największą niewiadomą jest nie własny potencjał firm, a ich dostawcy. - Najważniejsze jest to, czy w określonych umowami terminach zdołają wyprodukować i dostarczyć nam materiały – mówił Nowak. Z kolei przedstawiciele producentów zapewniali, że nie będzie to problemem; podkreślali wagę dialogu z PKP PLK, który umożliwia podjęcie dostawcom decyzji dotyczących produkcji w odpowiednim czasie.

Prezes ZUE wystosował apel do zarządcy infrastruktury, by przyjrzał się przestrzeganiu ustaleń Forum Inwestycyjnego dotyczących współpracy z wykonawcami w poszczególnych zakładach PLK. Wykonawcy widzą bowiem bardzo dużą różnicę pomiędzy regionami; w części z nich dalej dominuje podejście które można scharakteryzować słowami „doświadczony wykonawca powinien…”.

Nie skupiajmy się na kwocie 66 miliardów

Jakub Majewski z Fundacji ProKolej podkreślił, że w debacie publicznej zbyt często pada pytanie o wykorzystanie wszystkich pieniędzy unijnych (niedawno o tym, że zdążymy wydać wszystkie pieniądze poinformował minister Adamczyk). – Jeśli chodzi nam tylko o to, żeby wydać pieniądze, to trzeba kupić niszczarki i wpychać do nich banknoty. To najszybsza metoda – ironizował. - Zrealizujmy KPK, a jeśli wydamy na to 67 miliardów czy 60 miliardów to zupełnie nieistotne. Mamy ważne zadanie do wykonania – podkreślał.

Arnold Bresch z zarządu PLK również jest gorącym zwolennikiem dyskusji o celach i projektach KPK, a nie o wykorzystywaniu środków. Zapewnił jednak, że PLK już teraz ma przygotowane projekty na kwotę znacznie przekraczającą wartość finansową programu. – Kiedy rozstrzygamy przetargi poniżej kosztorysów to musimy decydować, który projekt dodatkowy przekazać do realizacji. Zespoły w PLK przygotowują projekty na wypadek pojawienia się kolejnych oszczędności – podkreślił.

Zastępca dyrektora Instytutu Kolejnictwa Andrzej Massel zwrócił natomiast uwagę na to, że inwestycje kolejowe, planowane do realizacji wraz z Centralnym Portem Komunikacyjnym będą miały inny charakter niż te zaplanowane w KPK. Zapowiadana jest bowiem budowa nowych linii kolejowych, a nie modernizacja istniejących, co oznacza przede wszystkim brak utrudnień w ruchu.