Modernizacja linii kolejowej z Warszawy do Lublina jest jedną z kluczowych i największych inwestycji spośród zaplanowanych na najbliższe lata realizacji PKP PLK. Doświadczenia z realizacji inwestycji o podobnym rozmiarze pokazują, że dla terminowości wykonania projektów bardzo ważne jest także równoległe realizowanie zadań związanych z automatyką kolejową – pisze Paweł Przyżycki, dyrektor zarządzający w Thales Polska.
Modernizacja linii kolejowej z Warszawy do Lublina jest jedną z kluczowych i największych inwestycji spośród zaplanowanych na najbliższe lata realizacji PKP PLK. Kompleksowość założonego zakresu prac wymaga rozwiązań systemowych, które pozwolą najefektywniej przeprowadzić prace i w pełni wykorzystać potencjał płynący z modernizacji, w tym instalacji nowoczesnych systemów automatyki kolejowej.
Zamawiający
rozważa podzielenie obszernego przetargu na mniejsze części. Doświadczenia z realizacji inwestycji o podobnym rozmiarze pokazują, że dla terminowości wykonania projektów bardzo ważne jest także równoległe realizowanie zadań związanych z automatyką kolejową. Na linii L7 zaplanowano wdrożenie systemu ERTMS.
Po podziale zadań w przetargu, europejski system ma być instalowany łącznie z warstwą podstawową systemu sterowania ruchem kolejowym na całej linii. Takie rozwiązanie pozwoli na sprawną realizację inwestycji, zachowanie kompatybilności systemów i możliwość szybszego przekazania systemu ERTMS do eksploatacji. Przy takim podejściu koordynacja wykonawców robót remontowych może przebiegać sprawnie i z korzyścią dla końcowej ceny oraz czasu realizacji projektu.
Jednocześnie warto pamiętać, że proponowany przez niektórych inny scenariusz, tj. oddzielenia warstwy podstawowej srk od ERTMS był już sprawdzany na liniach kolejowych Warszawa – Gdańsk i Warszawa – Łódź. Jego efektem było powstaniem poważnych utrudnień, a w konsekwencji dużych opóźnień w terminie zakończenia inwestycji. Obie modernizacje trwają już 10 lat. Przyjmując takie niekorzystne rozwiązanie, można z góry spodziewać się konieczności zwiększenia nakładów finansowych na modernizację.
Sumując, nadmierne mnożenie projektów jest nieuzasadnione, nie będzie służyło interesowi nie tylko wykonawców, ale przede wszystkim inwestora, a w konsekwencji i pasażerów, którzy dłużej będą musieli czekać na efekty modernizacji.