Monitorowanie położenia i trasy przejazdu pociągów przewożących paliwo oraz możliwość prowadzenia ich kontroli w miejscu uzgodnionym z zarządcą infrastruktury – to podstawowe założenia rządowego projektu nowelizacji ustawy o systemie monitorowania drogowego przewozu towarów oraz niektórych innych ustaw. Deklarowany cel to eliminacja oszustw podatkowych, związanych z transportem towarów akcyzowych. Przewoźnicy kolejowi obawiają się jednak, że źle zorganizowane procedury kontrolne mogą prowadzić do poważnych zakłóceń w rozkładzie jazdy.
Jak twierdzi Ministerstwo Finansów, wzrost przewozów oleju napędowego transportem szynowym w porównaniu z ubiegłym rokiem wyniósł aż 77 procent, z 368 do 652 mln litrów (dane obejmują okres pierwszych pięciu miesięcy 2016 i 2017 r.). Istnieją podejrzenia, że przyczyną może być objęcie transportu drogowego paliw monitoringiem – przewóz koleją mógł stać się dla nieuczciwych przedsiębiorców sposobem na ominięcie kontroli. "W celu ograniczenia możliwości wykorzystania transportu kolejowego do realizacji nielegalnych przewozów „towarów wrażliwych” zasadnym jest wprowadzenie rozwiązań minimalizujących zdefiniowane ryzyko. Stąd potrzeba włączenia do systemu monitorowania także przewozów dokonywanych koleją" – czytamy w uzasadnieniu.
Projekt przewiduje rozszerzenie obowiązku rejestrowania przewozu paliw także na przewoźników kolejowych. Zamontowany w wagonie lokalizator ma być urządzeniem wykorzystującym technologie pozycjonowania satelitarnego oparte na standardzie GSM/GPRS/CDMA/LTE oraz specjalne oprogramowanie. Dane geolokalizacyjne mają być przekazywane do rejestru. Nieprawidłowości, w tym fałszowanie zapisu, mają grozić karą w wysokości 10 tysięcy złotych. Miejsce i czas zatrzymania do kontroli mają być uzgadniane z PKP PLK i Strażą Ochrony Kolei, ale nie z przewoźnikiem, który musi być o tym fakcie jedynie powiadomiony.
Obawy przewoźników wiążą się z kilkoma kwestiami technicznymi. Wątpliwości budzi wyznaczanie miejsc przeprowadzania kontroli: w przeciwieństwie do samochodu ciężarowego pociągu można zatrzymywać na dłuższy czas wyłącznie na wyznaczonych stacjach, i to pod warunkiem, że nie zablokuje to szlaku lub np. możliwości wyprzedzenia kontrolowanego składu przez inne pociągi. Nie określono też maksymalnego czasu kontroli, a opóźnienie rozładunku mogłoby spowodować straty po stronie odbiorcy oraz przewoźnika, którego tabor byłby unieruchomiony. W sytuacji, gdy operator przewoziłby paliwo na własne potrzeby, można wyobrazić sobie nawet opóźnienia wtórne innych pociągów z powodu niedowiezienia na czas paliwa przeznaczonego do zatankowania pojazdów spalinowych. Kolejny problem to sposób montażu i zasilania geolokalizatorów – aby monitorowanie było skuteczne, nadajniki musiałyby znajdować się na wagonach, które są jednak pozbawione własnego źródła zasilania.
Ostateczne rozwiązania mają zostać wypracowane w porozumieniu z przewoźnikami kolejowymi, prawnikami oraz ekspertami z zakresu logistyki.