Jednak od inauguracji z końcem sierpnia Swingów na trasach Fabriano – Civitanova oraz Ascoli – Ankona zaczęły pojawiać się coraz częstsze problemy. Pociągi jeździły w żółwim tempie, zatrzymywały się nieplanowanie, były też całkowicie odwoływane. Nieoficjalne informacje mówiły o awariach systemu kontroli jazdy, które powodowały jazdę ze zmniejszoną prędkością i duże opóźnienia w ruchu. Gazety publikowały listy zdenerwowanych podróżnych.
Przeklęta linia
Rozgoryczenie pasażerów powiększało całkowite milczenie Trenitalii i władz regionu na temat przyczyn opóźnień. Jak czytamy we włoskiej prasie, są już tacy, którzy mówią o „przeklętej linii Lucca – Aulla”. Kilka lat temu doszło tam do nieudanej próby wprowadzenia pociągów Minuetto.
W końcu stanowisko wydała Trenitalia: „Niestety to prawda, że w nowych pociągach mamy do czynienia z kilkoma problemami technicznymi, szczególnie związanymi z systemem sygnalizacji i bezpieczeństwa ruchu, a z którymi nie mieliśmy do czynienia w fazie poprzedzającej wprowadzenie do użycia komercyjnego, mają zaś one wpływ na regularne wykonywanie usługi” – napisał w oficjalnym komunikacie przewoźnik. Przewoźnik czeka na działania korygujące: i oczekuje wyeliminowania nieprawidłowości do 15 listopada.
Co na to producent? – W eksploatacji na jednym z najtrudniejszych we Włoszech odcinków, zwanych „Przeklętą trasą”, gdzie wcześniej nie dawały sobie rady pojazdy innych producentów – wystąpiły pewne problemy z niektórymi systemami odpowiadającymi za komunikację z infrastrukturą. Systemy te (czy też precyzyjnie – podsystemy) zostały dostarczone przez włoskiego dostawcę zgodnie ze strategią Pesy realizowaną na wszystkich rynkach, polegająca na współpracy z możliwie szeroką reprezentacją miejscowych kooperantów – mówi „Rynkowi Kolejowemu” rzecznik Pesy Michał Żurowski.
Wkrótce rozwiązanie problemu?
Jak przypomina, te same systemy zastosowano w przypadku ATR220 dla Toskanii, od lat współpracujące zresztą z tamtejszą infrastrukturą. – Okazało się jednak, że jeden z nich niekiedy nie współpracuje i wymaga korekty. Przyczyna została zidentyfikowana, obecnie trwają prace z udziałem wszystkich stron (przewoźnik – Pesa – dostawca podsystemów) będące dziś na etapie prób. Wkrótce problem zostanie rozwiązany – obiecuje rzecznik.
Żurowski podkreśla, że nieprawdą jest informacja kilku włoskich dzienników, że „Trenitalia naliczyła dziesięcioprocentowe kary umowne za niską niezawodność”. – Kontrakt w ogóle nie przewiduje takiej opcji – wyjaśnia „Rynkowi Kolejowemu”.
– Generalnie przewoźnik zadowolony jest z dotychczasowej eksploatacji naszych pojazdów, czego dowody mieliśmy we wrześniu – gdy Pesa zgłaszała ATR220 do organizowanego na targach Trako konkursu im. inż. Nowkuńskiego, w którym otrzymaliśmy wyróżnienie dzięki referencjom Trenitali – mówi rzecznik. Przypomna także, że dwie generacje ATR220 to pierwsze składy spośród wszystkich pojazdów kolejowych produkcji polskiej, które otrzymały homologację we Włoszech.