Od 100 do 300 pracowników spółki Lotos Kolej protestowało dziś od rana w obronie przed zwolnieniem dyrektora ds. operacyjnych, Mirosława Łosińskiego – poinformował portal Trójmiasto.pl. Według informacji ze spółki, pracownicy wrócili już do swoich zajęć.
Według portalu, protest rozpoczął się o 9 rano. Postulatami było przywrócenie do pracy dyrektora ds. operacyjnych, Mirosława Łosińskiego i odwołanie ze stanowiska wiceprezesa spółki – Pawła Makurata, który w grudniu
wycofał dyrektorom prokury, przez co nie mogą podejmować decyzji związanych z prowadzeniem przedsiębiorstwa.
Pod listem do rządu o odwołanie Makurata zebrano ponad 700 podpisów, w tym prawie wszystkich działających w Lotosie związków zawodowych, ale nie przyniosło to rezultatu. – Będziemy protestować do skutku. Dopóki prezes Makurat nie znajdzie się za bramą – powiedział portalowi Stanisław Miotk, organizator protestu.
Po godzinie 15:00 "Rynek Kolejowy" uzyskał informacje ze spółki Lotos Kolej, że protest się zakończył, a pracownicy wrócili do pracy. Dział Marketingu i Komunikacji Lotos Kolej oficjalnie poinformował, że "funkcjonowanie spółki przebiega w normalnym trybie", oraz że "w ostatnich dniach nie doszło do żadnych zmian kadrowych wśród kierownictwa spółki".
Oznacza to, że ani Łosiński, ani Makurat nie stracili stanowisk. Skąd zatem protest? Prawdopodobnie chodziło jedynie o groźbę odwołania popularnego wśród pracowników dyrektora Łosińskiego. – Wydaje się, że sytuacja jest opanowana – usłyszeliśmy nieoficjalnie w spółce.