PKP Intercity ogłosiło dziś przetarg na dostawę 20 nowych lokomotyw elektrycznych. Zaskoczeniem jest, że wbrew założeniom programu Luxtorpeda 2.0 nie zostali do niego dopuszczeni polscy producenci – mimo że brali oni intensywny udział w dialogu technicznym przed ogłoszeniem zamówienia.
O ogłoszeniu zamówienia
pisaliśmy tutaj. Nie brakuje w nim ciekawych zapisów, m. in. o niskim udziale ceny dostawy (zaledwie 35 procent). W zamówieniu zawarto prawo opcji na kolejne 10 pojazdów. Termin składania ofert ustalono na 30 września 2017 roku.
Najbardziej zaskakujące są jednak kryteria dotyczące doświadczenia potencjalnych wykonawców. O zamówienie mogą ubiegać się tylko firmy, którzy wykażą, że w okresie ostatnich 3 lat przed upływem terminu składania ofert należycie wykonali dostawę co najmniej dziesięciu fabryczne nowych lokomotyw elektrycznych oraz 20 usług utrzymania lokomotyw elektrycznych obejmujących czynności utrzymaniowe na 2-gim poziomie utrzymania oraz 5 usług co najmniej 4-tego poziomu utrzymania. Kluczowe jest to pierwsze kryterium – wyklucza ono bowiem z udziału w przetargu polskich wykonawców: Pesę i Newag.
Polscy producenci chcą wystartować
Większe doświadczenie w produkcji lokomotyw ma Newag – producent lokomotyw
Dragon i
Griffin. Dotychczas doświadczono już 15 elektrycznych, sześcioosiowych Dragonów – jednak część z nich dawniej, niż trzy lata temu; PKP Intercity nie będzie zatem brać ich pod uwagę przy ocenie doświadczenia. – Polski rynek nowych lokomotyw nie jest płynny. Kontrakty są zawierane raz na kilka lat – mówi „Rynkowi Kolejowemu” członek zarządu Newagu Józef Michalik. I rzeczywiście – pojedyncze zamówienie, którego realizacja pozwoliłaby spełnić wymagania PKP Intercity można policzyć na palcach jednej ręki. Złożyły je PKP Cargo i DB Cargo Polska – w obu przypadkach na dostawy lokomotyw Siemens Vectron. – Producenci zagraniczni w tej chwili oferują swoje produkty na większej liczbie rynków i bez problemu spełnią to kryterium – przyznaje Michalik.
Członek zarządu Newagu wskazuje, że wystarczy wydłużenie okresu zbierania doświadczeń z ostatnich trzech do czterech lat, by jego firma mogła startować w przetargu. O taką zmianę będzie wnosić Newag – na razie nie wiadomo czy w formule odwołania, czy też w ramach pytań do zamawiającego. Takie same kroki podejmie Pesa. – Jesteśmy zainteresowani udziałem w przetargu na dostawę lokomotyw elektrycznych dla IC. Mamy nadzieję, że zapisy uniemożliwiające start polskich producentów zostaną zmienione – powiedział „Rynkowi Kolejowemu” Ireneusz Kozłowski, szef marketingu rynku lokomotyw Pesa.
– Newag ma w ofercie lokomotywy takiego typu, jakiego potrzebuje klient oraz odpowiednie doświadczenie. Chcemy wystartować w tym przetargu – deklaruje także Józef Michalik, przypominając niedawne
przejazdy lokomotywy Griffin z wagonami pasażerskimi. Dopuszczenie krajowych producentów do przetargu może być korzystne dla PKP Intercity, bo zwiększa konkurencję. Dla producentów jest za to kluczowe. – Zamówienia stanowią o rozwoju producenta taboru. Nie ma innej drogi – podsumowuje Michalik.
Byli zaproszeni do dialogu technicznego
W ubiegłym roku PKP Intercity
zorganizowało dialog techniczny przed zamówieniem lokomotyw, by poznać rozwiązania oferowane przez producentów. Aktywnie uczestniczyli w nim polscy wykonawcy. – Ale o kryteriach doświadczenia nie rozmawialiśmy, więc być może zamawiający nie miał dokładnego rozeznania akurat w tej kwestii – zastanawia się jeden z producentów. Jest to o tyle prawdopodobne, że np. Newag za 1,5 miesiąca, gdy zakończy opóźnione
dostawy lokomotyw Griffin dla Lotos Kolej, znów będzie spełniał kryteria doświadczenia.
Warto przypomnieć, że w ubiegłym miesiącu podczas posiedzenia sejmowej Komisji Infrastruktury bydgoski poseł PiS Piotr Król ostro
skrytykował zamówienia taboru ogłaszane przez PKP Intercity, zarzucając przewoźnikowi „
dywersję na programie Luxtorpeda 2.0”. Wówczas chodziło o zamawianie przez spółkę modernizacji wagonów, zamiast bardziej zaawansowanych technologicznie zespołów trakcyjnych. Teraz nie ukrywa rozczarowania najnowszym przetargiem przewoźnika. – Na pewno będę wspierał polskich producentów w staraniach o zmianę warunków przetargu – zapowiedział w rozmowie "RK" członek sejmowej komisji infrastruktury.