Podlaski szynobus od roku nie kursuje. Będzie milionowa kara?

O sprawie napisała "Gazeta Współczesna", którą zawiadomili związkowcy Przewozów Regionalnych. Chodzi o wyprodukowany w 2011 roku przez Pesę pojazd SA133-020. Kilkanaście miesięcy temu miał przejść naprawę okresową w podlaskim oddziale Przewozów Regionalnych. – Przeglądu nie było. Mało tego, szynobus traktowany był jak magazyn części do innych zepsutych pojazdów – mówi informator gazety. Dopiero w ubiegłym tygodniu zajęto się jego naprawą.

Gazeta zaznacza, że stało się to zaraz po tym, jak dyrektor oddziału dostała pismo z urzędu marszałkowskiego z uwagami na temat eksploatacji pojazdów użyczonych przez urząd. – Obecnie trwa procedura wyjaśniania przyczyn wyłączenia taboru. Organizator oczekuje wyjaśnień przewoźnika w powyższym temacie – powiedział "Gazecie Współczesnej" Paweł Staniurski z Urzędu Marszałkowskiego Województwa Podlaskiego.

Według gazety urząd może nałożyć na spółkę karę w wysokości nawet 1,5 mln zł. – Szynobus został dofinansowany z unijnych pieniędzy i musi rocznie przejechać określoną liczbę pociągokilometrów – tłumaczy związkowiec.

Urząd Marszałkowski wciąż nie odpowiedział na pytania "Rynku Kolejowego" w tej sprawie. Niewiele chcą też o niej mówić Przewozy Regionalne. – Otrzymaliśmy pismo z Urzędu Marszałkowskiego Województwa Podlaskiego z uwagami na temat eksploatacji pojazdów użyczonych do realizacji przewozów – przyznaje Michał Stilger z biura prasowego przewoźnika, dodając, że jest ono analizowane. Zaznacza też, że ruch pociągów na Podlasiu odbywa się planowo. – Nie odnotowaliśmy przypadków odwołania pociągów – przypomina Michał Stilger.