W najbliższych latach grupa PKP przejdzie zmiany, które mają uczynić z niej holding. Istotną operacją będzie objęcie większości udziałów w PKP PLK przez PKP SA. Jednocześnie ma ona rozwiązać problem własności gruntów, na których leżą tory.
Mimo że powstała w 2001 roku na bazie Dyrekcji Infrastruktury Kolejowej PKP spółka PKP Polskie Linie Kolejowe należy do Grupy PKP, to w rzeczywistości PKP SA ma ograniczony wpływ na jej działalność. Właścicielem pakietu większościowego jest bezpośrednio Skarb Państwa. Z tego względu minister właściwy do spraw transportu zatwierdza statut PLK SA czy wskazuje członków rady nadzorczej jako walne zgromadzenie.
Jak mówi „Rynkowi Kolejowemu” prezes Krzysztof Mamiński, szykowany jest powrót PLK do grupy PKP. – Podjęliśmy decyzję o uregulowaniu kwestii, którą nikt nie zajął się od 17 lat, kiedy rozpoczęła się komercjalizacja przedsiębiorstwa PKP. Chodzi o wniesienie gruntów pod liniami kolejowymi do majątku PKP PLK – poinformował prezes PKP.
Jak tłumaczy, obecna sytuacja, w której właścicielem linii kolejowych jest PKP PLK, a gruntów pod nimi – PKP S.A. jest niekorzystna.– Chcemy zmienić ten stan i rozpoczęliśmy już intensywne prace w tym zakresie. Do końca 2018 r. chcielibyśmy większość gruntów – przynajmniej tych, które mają uregulowane stany prawne – wnieść do PLK – zapowiada.
Ogromna wartość gruntów pod liniami kolejowymi powoduje, że jednocześnie PKP S.A. objęłyby większościowe udziały w spółce zarządzającej infrastrukturą – co mocniej powiąże ze sobą oba podmioty. – Mamy wypracowane rozwiązanie, które nie zachwieje finansami obu spółek – twierdzi Mamiński. Jak dodaje, nie będzie to sprzeczne z dyrektywami unijnymi dotyczącymi rozdzielenia zarządcy infrastruktury od przewoźnika. – Tak funkcjonuje przecież większość kolei europejskich – podkreśla.
W ten sposób PLK dołączy do Holdingu PKP, o którym więcej
piszemy tutaj.