Pojawiły się wątpliwości, czy zakaz handlu w niedzielę nie doprowadzi do zamknięcia bądź ograniczenia handlu także na dworcach kolejowych. Zarządcy kolejowych nieruchomości zależy na tym, by rozstrzygnąć je na korzyść podróżnych, którym powinno się pozostawić jak najszerszą możliwość zakupów. Ostateczne decyzje w sprawie otwarcia lub zamknięcia sklepów w wyznaczone ustawą dni należą jednak do ich właścicieli – wynika z wypowiedzi rzecznika prasowego PKP SA.
Przyjęcie ustawy o zakazie handlu w niedzielę wzbudziło obawy co do przyszłości placówek handlowych na dworcach. Brzmienie niektórych zapisów dokumentu nie jest bowiem oczywiste. Wprawdzie w myśl art. 6 ust. 1 pkt. 13 zakaz nie obowiązuje w przypadku placówek handlowych zlokalizowanych na dworcach kolejowych i autobusowych, ustawodawca dodał jednak, że będzie tak tylko „w zakresie związanym z bezpośrednią obsługą podróżnych”. Rodzą się pytania o to, czy pracownicy placówek handlowych na dworcach będą mieli obowiązek sprawdzać, czy dokonujący w nich niedzielnych zakupów klienci są rzeczywiście podróżnymi, a jeśli tak – w jaki sposób ma odbywać się weryfikacja. Nie otrzymaliśmy jeszcze odpowiedzi na pytania w tej sprawie, skierowane do Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej.
Co więcej – część komentatorów twierdzi, że efektem ustawy może być zamknięcie w dni obowiązywania zakazu przynajmniej części placówek handlowych na dworcach, a w efekcie – pogorszenie komfortu podróżowania. W skrajnym przypadku, jeśli zarządca danej placówki uzna, że działalność przestanie mu się opłacać, może nastąpić likwidacja części sklepów na dworcach oraz spadek dochodów z wynajmu powierzchni.
Zarządca dworców kolejowych PKP SA zapewnia, że sprawa jest traktowana poważnie. – Obecnie jesteśmy w trakcie analizy prawnej nowych zapisów – mówi rzecznik prasowy spółki Michał Stilger. Jak dodaje, spółka dąży do tego, by nie pogarszać komfortu podróżowania poprzez zamykanie sklepów. – Liczymy na to, że wiele punktów handlowo-usługowych na dworcach będzie funkcjonowało w niedziele, dzięki czemu pasażerowie będą mieli dostęp do jak najszerszej oferty – deklaruje Stilger, zastrzegając, że PKP SA co do zasady nie może narzucać najemcom otwierania sklepów w konkretne dni.
Kolejowa spółka pozostaje w kontakcie z prowadzącymi punkty handlowe. – Otrzymujemy pierwsze pytania, ponieważ nie wszyscy najemcy są świadomi nowych regulacji – przyznaje rzecznik. Nie dostaliśmy natomiast odpowiedzi na pytanie, czy PKP SA zabiega w ministerstwie o zmianę przepisów albo o wydanie ich korzystnej interpretacji lub podejmuje działania mające zapobiec niekorzystnemu rozwojowi wydarzeń.
Nie udało się także ustalić, ile pomieszczeń w obiektach PKP SA jest obecnie wynajmowanych sieciom handlowym i jaki w przybliżeniu procent całości wynajmowanych powierzchni stanowią. – Stopień komercjalizacji dworców jest bardzo zróżnicowany i zależy od wielu czynników, m.in. lokalizacji konkretnego obiektu, liczby pasażerów korzystających z połączeń kolejowych oraz uwarunkowań lokalnych, takich jak konkurencja w obszarze handlu i usług w danej miejscowości – wylicza Stilger. Jak informuje, PKP SA nie prowadzi takich statystyk w odniesieniu do wszystkich dworców, ponieważ byłyby one niemiarodajne. – Dworce w największych polskich miastach są skomercjalizowane w bardzo dużym stopniu. Korzysta z nich sporo podróżnych i położone są w centrach miast oraz w pobliżu węzłów przesiadkowych – podaje tylko rzecznik.