Szanse na dostawy lokomotyw dla PKP Intercity przez polską fabrykę wyrównują się. Przewoźnik, oprócz zmiany kryteriów doświadczenia, zrezygnował też z przyznawania dodatkowych punktów w przetargu za wyższą prędkość maksymalną elektrowozów.
Jak
informowaliśmy, już w dwa dni po
ogłoszeniu przetargu na nowe lokomotywy PKP Intercity zmieniło wymagania dotyczące doświadczenia producentów. Stało się to po
wnioskach (jeszcze nieopublikowanych) polskich producentów – Pesy i Newagu; z udziału w postępowaniu wykluczał ich bowiem wymóg wykazania się w ostatnich trzech latach dostawą dziesięciu lokomotyw elektrycznych.
W cieniu tej zmiany doszło jednak do jeszcze jednej, bardzo istotnej modyfikacji zamówienia. Chodzi o kryteria wyboru wykonawcy. Pierwotnie cena jednostkowa dostawy pojazdu miała dać 35 punktów, a stawka świadczenia usług utrzymania – drugie 35 pkt. Następne 10 pkt można uzyskać za termin dostawy pojazdu, a kolejne za wartość techniczną (maksymalna liczba zdarzeń powodujących utratę zasadniczych cech eksploatacyjnych w cyklu 250 tys. km (3 p.), współczynnik gotowości technicznej (4 p.) oraz współczynnik niezawodności taboru (3 p.). Ostatnie 10 punktów stanowiło kryterium prędkości maksymalnej lokomotywy – każda z firm, która oferuje pojazd o prędkości eksploatacyjnej równej bądź większej niż 200 km/h. Podczas modyfikacji przesunięto też termin otwarcia ofert - na 3 października.
Szybkie lokomotywy nadal w sferze zainteresowańPodczas pierwszej modyfikacji specyfikacji ten ostatni punkt został jednak zniesiony. Zamiast niego podniesiono istotność kryteriów ceny jednostkowej i stawki utrzymania – do 40 punktów każde. Dlaczego jednak w przetargu przygotowywanym
od kilkunastu miesięcy doszło do tak radykalnej zmiany już po dwóch dniach od jego ogłoszenia? Innymi słowy – dlaczego nagle uznano, że szybsze lokomotywy nie są warte ewentualnej dopłaty? – Zmiana nastąpiła na skutek przychylenia się zamawiającego do wniosku złożonego przez jednego z potencjalnych oferentów – wyjaśnia "Rynkowi Kolejowemu" rzeczniczka PKP Intercity Agnieszka Serbeńska.
– W specyfikacji nadal zawarty jest wymóg dostarczenia lokomotywy o prędkości konstrukcyjnej minimum 160 km/h, więc pojazdy o prędkości konstrukcyjnej 200 km/h pozostają w sferze zainteresowania zamawiającego w ramach przedmiotowego postępowania. PKP Intercity zrezygnowało jednak z dodatkowej punktacji większej prędkości konstrukcyjnej w związku z przedstawioną przez wnioskodawcę informacją, dotyczącą wysokiego ryzyka wzrostu cen ofert, a przez to ich znacznego zróżnicowania przy zachowaniu spełnienia przez każdą z ofert wymogów postawionych w specyfikacji – wyjaśnia.
Ze zmiany kryteriów wyboru zadowoleni są krajowi producenci. – To wyrównuje szanse polskich producentów – uważa szef komunikacji Pesy Maciej Grześkowiak. Choć platformy polskich producentów – Gama i Griffin – zawierają lokomotywy elektryczne o prędkości do 200 km/h, to jeszcze żaden zamawiający nie zdecydował się na ich zamówienie. Dopuszczenie do eksploatacji takiej lokomotywy w terminie dostawy wymaganym przez PKP Intercity (30 miesięcy) byłoby co najmniej ryzykowne.
Nie wymóg, ale punktowany
Ustalone w pierwotnym ogłoszeniu kryterium dodatkowych punktów za wyższą prędkość maksymalną mogło budzić zdziwienie. W końcu maszyna o dużo wyższej prędkości maksymalnej, która do tego musiałaby spełniać wyższe normy TSI, kosztowałaby dużo więcej. Tymczasem długość szlaków, na których można w Polsce osiągnąć taką prędkość (lokomotywy mają być jednosystemowe, dlatego nie wyjadą za granicę) jest bardzo ograniczona. Warto w tym miejscu zapoznać się z
publikowaną przez nas opinią firmy Siemens na ten temat tego, dlaczego warto zamawiać szybkie lokomotywy.
Przyznanie dodatkowych punktów za prędkość jeszcze bardziej dziwiło w kontekście
strategii taborowej przewoźnika. PKP Intercity zawarło w nim bowiem
zakup dziesięciu lokomotyw wielosystemowych o prędkości maksymalnej 190 km/h – określając swoje zapotrzebowanie w tym zakresie. Jarosław Oniszczuk, członek zarządu PKP Intercity podkreślał na Europejskim Forum Taborowym, że "190 km/h to parametr graniczy, powyżej którego
rośnie cena elektrowozu".