Do Polski dotarł pierwszy pociąg z Kijowa, którego obowiązywały nowe regulacje Unii Europejskiej. Zgodnie z nimi od 11 czerwca Ukraińcy nie będą potrzebowali już wiz, żeby dostać się do strefy Schengen, w tym również do Polski. W tę szczególną podróż wybrało się 40 oficjeli.
Pociąg relacji Kijów – Przemyśl 11 czerwca wyjechał ze stolicy Ukrainy w szczególną podróż. Od tego dnia obywateli kraju nad Dnieprem zaczęły obowiązywać nowe regulacje, które nie wymagają już przy wjeździe do strefy Schengen posiadania wizy, a jedynie paszportu biometrycznego. W podróż tym wyjątkowym, bo „bezwizowym” pociągiem zabrało się 40 ukraińskich aktywistów, analityków, artystów i dziennikarzy. Odjazd pociągu poprzedziła uroczystość "pożegnania z trybem wizowym", z udziałem polskiego ambasadora Jana Piekło i wiceminister ds. integracji europejskiej Iwanny Kłympusz-Cyncadze. W ceremonii wzięli również udział prezydenci Ukrainy i Słowacji.
Ukraina sobie na to zapracowała– Od dzisiaj mamy okazję zobaczyć na własne oczy, czym jest Europa. Mamy możliwość tam studiować i przenosić zdobyte praktyki do naszych domów oraz zmieniać nasz kraj na lepsze – powiedziała wiceminister ds. integracji europejskiej Iwanna Kłympusz-Cyncadze. – Przede wszystkim należy się uznanie, że dokonały się reformy, których potrzebowaliśmy. Dzisiejszy dzień jest zatem policzkiem dla wszystkich tych, którzy do końca w to nie wierzyli – dodała wiceminister.
Z kolei ambasador Polski na Ukrainie Jan Piekło powiedział, że Ukraina zasługiwała na ruch bezwizowy, czym zapracowała sobie ciężką pracą. – Unia Europejska otwiera od dzisiaj swoją przestrzeń dla Ukrainy. Myślę, że powinno to nastąpić już lata temu – powiedział dyplomata. Przypomniał przy tym, że nadal obowiązywać będą procedury weryfikacyjne obywateli przekraczających granicę. Pozostaną wszelkie kwestie związane z procedurami bezpieczeństwa na granicy, w tym sprawdzanie paszportów biometrycznych.
Pierwszy pociąg z Kijowa do Przemyśla powstał za sprawa starań nowego prezesa Kolei Ukraińskich Wojciecha Balczuna. Przy współpracy z PKP Intercity składy Hyundai
ruszyły 23 grudnia 2016 roku i od razu
zaczęły cieszyć się wielką popularnością. Nic dziwnego, skoro pociąg pokonuje całą trasę w 7,5 godziny. O rozwoju siatki połączeń transgranicznych Kolei Ukraińskich
pisaliśmy tutaj.
Ukraińcy nie dowierzająJak relacjonuje PAP, pierwsza „bezwizowa” podróż dla podróżnych wiązała się z wieloma emocjami. Nie do wszystkich docierało, że w niedzielę mogą przekroczyć granicę bez wiz. – Oglądali swoje nowe, biometryczne paszporty, zastanawiali się, czy dopełnili niezbędnych dla wjazdu do UE formalności, liczyli potrzebne na utrzymanie się w Polsce pieniądze – czytamy w komunikacie kuriera PAP. Jak dodaje, już we Lwowie,
w ramach zmodyfikowanych niedawno procedur, do pociągu wkroczyli funkcjonariusze ukraińskiej Straży Granicznej z przypiętymi do mundurów znaczkami "Gratulujemy ruchu bezwizowego".
Polscy pogranicznicy również gratulowali Ukraińcom likwidacji wiz. W pierwszym pociągu, który ruszył w niedzielę, wjazdu do Unii Europejskiej odmówiono jedynie dwóm osobom. Jak wyjaśnia Straż Graniczna w Przemyślu, podróżująca matka z dzieckiem nie miała dla swojej pociechy paszportu biomedycznego i musiała wrócić na Ukrainę. Kiedy pociąg przekroczył granicę z Polską, w wagonach rozległy się gromkie brawa. W Przemyślu na pociąg oczekiwał ambasador Ukrainy w Polsce Andrij Deszczyca i wiceprezydent miasta Grzegorz Hayder.
Jak podaje PAP, polskie służby w niedzielę do godziny 7 rano odprawiły 370 obywateli Ukrainy legitymujących się paszportami biometrycznymi. Tego dnia do Polski wjechało ogółem 3,5 tysiąca Ukraińców.