Jak dowiedział się „Rynek Kolejowy", Krajowa Izba Odwoławcza uznała odwołanie Newagu ws. przetargu na nowe pociągi w Małopolsce. KIO stwierdziła, że oferta Pesy była rażąco niska.
Trwa ostra rywalizacja Pesy i Newagu w końcówce 2015 roku. Dziś informowaliśmy o różnicach, które nowosądecki producent znalazł w aneksach do umów obu firm z PKP Intercity. Ale firmy walczą też o kontrakty na nowy rok. Jest ich dużo mniej, niż teraz, więc firmy robią wszystko, by je otrzymać.
Urząd Marszałkowski Województwa Małopolskiego ogłosił przetarg na dostawę 12 pojazdów dla rozwoju Kolei Małopolskich. W skład zamówienia wchodzi osiem 4-członowych i cztery 5-członowe, a także pakiet serwisowy. Przetarg zawiera prawo opcji na kolejne dwa pięcioczłonowe składy i dwa czteroczłonowe. O zamówienie rywalizują Pesa i Newag, przy czym bydgoski producent zaoferował zarówno niższą cenę, jak i dłuższy okres gwarancji.
KIO uznaje cenę za rażąco niską
Pesa chciała dostarczyć Acatusy Plus za blisko 293 mln zł brutto. To oferta niższa dokładnie o 29,9% od ustalonej przez urzędników na podstawie oświadczeń producentów ceny rynkowej. Urzędnicy jednak sami określili środki na zakup na niższym poziomie, niż szacowana przez nich wartość zamówienia – czyli przyznali, że na pociągi w cenie rynkowej urzędu nie stać. – Różnica w wartości oferty Pesy w odniesieniu do faktycznego budżetu przeznaczonego na realizację zamówienia wynosi 8,3% – zwracał uwagę rzecznik Pesy Michał Żurowski.
W związku z bardzo dużą różnicą pomiędzy wartością rynkową a ofertą Pesy, Newag złożył odwołanie do Krajowej Izby Odwoławczej. Zdaniem firmy, Pesa zaoferowała rażąco niską cenę. Jak dowiedział się „Rynek Kolejowy", Izba uznała odwołanie za zasadne.
Pociągów będzie mniej?
Nie znamy jeszcze sentencji wyroku, ale prawdopodobnie KIO wykluczy z przetargu Pesę i nakaże ponowną ocenę ofert. Ale są też inne możliwości. Niedawno w Warszawie KIO uznała odwołanie firmy ITS w zakresie rażąco niskiej ceny i nakazała ponowną ocenę ofert oraz powołanie biegłego, nie wykluczając oferentów. Pisaliśmy o tej ciekawej sprawie na portalu Transport-Publiczny.pl.
Jeżeli Pesa zostanie wykluczona z przetargu, Małopolska powinna zaakceptować ofertę Newagu – mieści się ona w kosztorysie w wersji podstawowej. Dużo zależy jednak od sentencji wyroku, którą powinniśmy poznać jeszcze dzisiaj.
Co ważne, przy cenie oferowanej przez Pesę samorząd mógł w ramach swojego budżetu kupić nie 12, a 16 pojazdów – korzystając z opcji w zamówieniu. Wybór droższej o ok. 80 mln zł oferty Newagu może oznaczać, że opcja nie zostanie wykorzystana.
Aktualizacja godz. 12:40 Pesa wykluczona z przetargu
Według informacji "Rynku Kolejowego", w sentencji wyroku KIO nakazała zamawiającemu unieważnienie wyboru najkorzystniejszej oferty i odrzucenie oferty Pesy ze względu na rażąco niska cenę. Ponadto urząd marszałkowski opłaci koszty postępowania.
KIO nie przychyliła się jednak do zarzutu zaniechania wykluczenia oferty Pesy z powodu nienależytego wykonania poprzedniej umowy na dostawy Acatusów - chodzi o nadmierne zużywanie się zestawów kołowych. Jak stwierdza Izba, w świetle ekspertyz nie ma jednoznacznego potwierdzenia winy Pesy w tej sprawie.
Pesa: Co jeszcze mamy zrobić?
Jak nieoficjalnie dowiedział się "Rynek Kolejowy" zdaniem Izby Pesa nie wykazała, że cena przez nią zaoferowana nie była rażąco niska - a to na niej spoczywał ciężar dowodu. KIO podkreśliła, że w zakresie materiałów strategicznych dla budowy EZT część dokumentów złożonych przez Pesę była po angielsku. Zaproponowana przez Pesę kalkulacja była więc nie do „poznania” dla Zamawiającego.
Do tego KIO uważa, że argumenty Pesy nie dotyczyły jej przewagi, a kondycji rynku. Niższa powinna być zatem również oferta konkurencji. Izba uznała też uzasadnienie Pesy za zbyt ogólne.
Rozmawialiśmy już o wyroku z przedstawicielami bydgoskiego producenta. - Nasze uzasadnienie miało 20 stron i 130 stron załączników. Były w nim nasze poprzednie umowy na dostawy taboru, wystawiane przez nas faktury na podzespoły, dokładnie określone koszty. Co jeszcze musimy zrobić, żeby przekonać KIO? - usłyszeliśmy w Bydgoszczy.
Według naszych informacji, wspomniane dokumenty w języku angielskim stanowiły dwie strony materiału. Urzędnicy z województwa zapewniali w KIO, że nie mieli problemu z zapoznaniem się z nimi.
O złożonych w tym przetargu ofertach szczegółowo pisaliśmy na portalu MONITOR.