Stadler Polska rozmawia z Pesą na temat ewentualnego przejęcia producenta taboru. Pesa pilnie poszukuje inwestora, musi go znaleźć do wiosny.
Wiadomo już, że kapitałowym wejściem do Pesy zainteresowany jest Polski Fundusz Rozwoju. To państwowy gracz, którego w swojej strukturze chętnie powitałaby też sama Pesa, która dąży do zachowania miana polskiej marki. Nieoficjalnie wiemy też jednak
o zainteresowaniu Chińczyków i Hiszpanów (Pesa od lat współpracuje z producentem podzespołów elektrycznych Ingeteam z tego kraju, jest tam więc znana). Teraz do grona zainteresowanych przejęciem Pesy firm dochodzi Stadler.
– Otrzymaliśmy ze strony Pesy zaproszenie do rozmów i takie spotkanie odbyło się kilka tygodni temu – powiedziała Marta Jarosińska, rzecznik prasowy Stadler Polska. Nie komentuje jednak jego rezultatów.
Podobnie skromnie wypowiada się przedstawiciel Pesy. – Pesa prowadzi proces pozyskania inwestora. Spółką zainteresowanych jest kilka podmiotów. Do czasu zakończenia negocjacji nie udzielamy szczegółowych informacji – wyjaśnił Maciej Grześkowiak, odpowiedzialny za PR w Pesie.
W ostatnich tygodniach także
Newag z Nowego Sącza wyraził chęć negocjacji, które mogą zmienić strukturę własnościową spółki. Newag zamierza prowadzić rozmowy z Polskim Funduszem Rozwoju w zakresie ewentualnego przejęcia części udziałów. Pesa musi znaleźć inwestora do końca marca. Takie są zapisy
umowy kredytowej z PKO SA.
Wejście PFR zarówno w Pesę, jak i w Newag oznaczałoby zapewne podzielenie rynku między producentów i koniec konkurowania ze sobą na przykład na rynku elektrycznych zespołów trakcyjnych. Inny producent – poznański FPS, jest już w rękach państwowej Agencji Rozwoju Przemysłu.