Pesa na pewno nie zbliży się w tym roku do rekordowych obrotów na poziomie 3,5 mld złotych. Prezes Tomasz Zaboklicki zapewnia, że to nie powód do zmartwień bo rynek od początku wiedział, że 2015 rok był pod tym względem wyjątkowy. I nawet nie chciałby, żeby się powtórzył.
Portfel zamówień Pesy na ten rok to zaledwie połowa tego, co producent sprzedał w roku ubiegłym. Firma wygenerowała w nim
obroty na rekordowym poziomie 3,5 mld złotych. – Ale nie chciałbym powtórki z ubiegłego roku, dziękuję bardzo – mówi półżartem prezes Pesy, nawiązując do spiętrzenia zamówień które spowodowało
opóźnienia w dostawach.
Rekordowe zamówienia taboru w latach 2014–2015 były spowodowane niewykorzystaniem środków na inwestycje infrastrukturalne przez PKP PLK. Pozytywną wiadomością jest to, że mimo znacznego spadku produkcji Pesa nie musiała zwalniać pracowników. – Przewidywaliśmy lukę inwestycyjną, dlatego w ubiegłym roku
posiłkowaliśmy się siłą zewnętrzną z agencji pracy tymczasowej – tłumaczy.
Podejmować decyzje wcześniej
Według wielu ekspertów, zarządca infrastruktury, mimo optymistycznych deklaracji
płynących także z MIB, ma już małe szanse na
wydanie wszystkich środków unijnych do 2023 roku. Być może czekają nas kolejne przesunięcia funduszy unijnych na inwestycje taborowe. – Warto takie decyzje podjąć już teraz. Wstrzymywanie się z przeniesieniem środków do ostatniej chwili powoduje, że później skutki są katastrofalne – zaapelował Tomasz Zaboklicki.
W tym roku najważniejsze dla Pesy będą zamówienia z rynku niemieckiego –
najpierw dla NEB, a później dla Deutsche Bahn. Firma będzie próbowała też wejść na rynek z
nowym pojazdem Elf 2. Jak przyznaje prezes Zaboklicki,
ostatnie przetargi nie zwiększą już istotnie tegorocznej sprzedaży. Teraz zbierane są już zamówienia na kolejny rok.
Nowelizacja PZP wstrzymuje rynek
Prezes Pesy ma nadzieję, że rynek zamówień publicznych w końcu ruszy z zastoju, który na kolei trwa od początku roku. Jako czynnik takiego stanu rzeczy wskazał nie tyle na koniec poprzedniej perspektywy unijnej, co opóźnioną nowelizację prawa zamówień publicznych, na którą czekali zamawiający – a z nimi wykonawcy, również firmy budowlane. – Już przed dwoma laty było wiadomo, że zmiana przepisów będzie potrzebna. Niestety, poprzedni rząd to „przespał” – przyznał Zaboklicki.
Tzw. małą nowelizację prawa zamówień publicznych sejm
przyjął dopiero 13 maja.