Mimo, że od wypadku w Ozimku minęły już ponad cztery miesiące, wciąż nie wiadomo nawet, czy pojazd będzie naprawiany. W tej chwili służy za dawcę części do naprawy pozostałych pojazdów.
Do wypadku
doszło 7 kwietnia na jednotorowym odcinku między Opolem a Częstochową. Pod pociąg Pendolino wjechała ciężarówka. Na pokładzie pociągu było do 250 osób, rannych zostało 18. Pojazd ED250–002 został bardzo poważnie uszkodzony. Po tygodniu od zdarzenia
przetransportowano go do Warszawy.
Na warszawskiej Olszynce Grochowskiej rozbite Pendolino stoi już od czterech miesięcy. W międzyczasie zdążyły już się
rozpocząć naprawy P4 pozostałych pojazdów, a wciąż nie wiadomo, czy i jak naprawiany będzie ED250–002. – Wciąż trwają prace komisji dotyczące m.in. zakresu napraw i rozważenia różnych wariantów ich przeprowadzenia. Dopiero po zakończeniu prac, będziemy mogli udzielić więcej informacji w tej sprawie – mówi „Rynkowi Kolejowemu” Agnieszka Serbeńska, rzecznik prasowy PKP Intercity.
Odstawiony pojazd jest obecnie kanibalizowany na części do pozostałych Pendolino. – Umiejętne gospodarowanie częściami pojazdów, w oczekiwaniu na np. dostawę nowych elementów, pozwala na szybsze przygotowanie pozostałych składów do ruchu i zapewnienie odpowiedniego standardu – wyjaśnia rzeczniczka Intercity. Jak informuje Nicolas Halamek z Alstomu, technicznie nie stanowi to problemu. – Cała flota Pendolino jest wyposażona w elementy, które spełniają te same funkcjonalności – zapewnia.
Eksperci, z którymi rozmawialiśmy mają z kolei wątpliwości, czy kanibalizacja pojazdu nie utrudni później rozmów z ubezpieczycielem pojazdu na temat zwrotu kosztów ewentualnej naprawy. PKP Intercity nie widzi tu jednak problemu.