– Nie przygotowujemy planu na wypadek odebrania nam certyfikatu bezpieczeństwa – mówił dziś dziennikarzom prezes PKP Energetyka Wojciech Orzech. Jak podkreślał, nie ma ku temu żadnych merytorycznych przesłanek, a odebranie certyfikatu utrzymującej sieć trakcyjną firmie sparaliżowałoby transport kolejowy w Polsce.
Na początku lipca prezes UTK wszczął procedurę cofnięcia certyfikatu bezpieczeństwa spółce. Urzędnicy przeprowadzili kontrolę ponad dwudziestu firm branży kolejowej "z uwagi na wzrost liczby wypadków i incydentów w ruchu kolejowym". Wszystko na ten temat
piszemy tutaj.
Odpowiadając na pytania „Rynku Kolejowego” prezes PKP Energetyki Wojciech Orzech poinformował dzisiaj, że zastrzeżenia Urzędu Transportu Kolejowego dotyczyły 12 punktów w obszarze utrzymania oraz zarządzania bezpieczeństwem. Jak dodaje, na dziś siedem z tych punktów jest już naprawionych – w tym jeden już podczas kontroli – a „aktywnych” jest tylko pięć. – Zadeklarowaliśmy urzędowi usunięcie ich do końca roku – mówi Marcin Zalewski, pełnomocnik zarządu ds. bezpieczeństwa spółki.
Zalewski tłumaczył, ze zastrzeżenia UTK dotyczą m. in. dokumentów, które spółka musi przystosować do zamian prawa i własnego systemu zarządzania. PKP Energetyka zapewnia, że uchybienia wskazane przez UTK nie mają żadnego wpływu na prowadzenie działalności czy bezpieczeństwo. Jak się dowiedzieliśmy w spółce, urzędnicy nie uznali np. podpisu na dokumencie osoby zastępującej będącego na zwolnieniu dyrektora.
„Rynek Kolejowy” zapytał Wojciecha Orzecha, jak ocenia ryzyko utraty certyfikatu. – Nie szacujemy takiego ryzyka, ponieważ to nie jest prawdopodobne. W związku z pięcioma uchybieniami nikt nie podejmie decyzji grożącej paraliżem kolei – odpowiada prezes. Jego zdaniem, samo wszczęcie procedury odebrania certyfikatu jest działaniem niewspółmiernym do skali nieprawidłowości. – Od czterech lat nie mieliśmy wypadku kat. A, w tym roku mamy o połowę mniej wypadków kat. B, nie było też żadnych incydentów – wyliczał Orzech.
Według spekulacji, m. in. „Dziennika Gazety Prawnej”, działania UTK mają być elementem „zmiękczenia” właściciela PKP Energetyki – CVC Capital Partners. Rząd ma chcieć
odzyskać kontrolę nad infrastrukturą energetyczną kolei, która została sprzedana wraz z całą spółką. Tego wątku nie chce komentować prezes Orzech. – Nie mam informacji na ten temat. Wydaje mi się, że wszystkim nam zależy na bezpieczeństwie – mówi dyplomatycznie. Więcej na temat sporu wokół PKP Energetyki można przeczytać
w tym wątku.