Czytelnicy alarmują nas o niezwykle zatłoczonych pociągach Kolei Mazowieckich, które kursują między stolicą a Modlinem. „Jeździmy jak sardynki w puszcze” – pisze czytelnik. Co na to przewoźnik?
– Już w Legionowie, czyli zaledwie kilka stacji od Modlina, nie wszyscy chętni pasażerowie mieszczą się do krótkiego Elfa. Szczęściarze, którym się to udało, jadą niczym sardynki w puszce. Pocące się ciała splecione w jedną masę, ledwo radząca sobie z sytuacją klimatyzacja i kilka osób głośno wyrażających swoje obawy o to, czy za chwilę nie zemdleją – tak opisuje swoją poranną podróż z Modlina do stolicy nasz czytelnik. Przypomina, że w zeszłym roku, także latem, dochodziło do analogicznych sytuacji i, jak uważa, dopiero po interwencji pasażerów przywrócono podwójne składy.
Skontaktowaliśmy się z Kolejami Mazowieckimi, które tłumaczą, że sytuacja bardzo szybko wróci do normy. – Skrócenie pociągów lotniskowych obsługiwanych przez pojazdy EN76 „Elf” jest tymczasowe i wynika z konieczności napraw 5 z pojazdów. Jeszcze w tym tygodniu spodziewamy się powrotu przynajmniej dwóch z pojazdów, co umożliwi uzupełnienie zestawienia pociągów lotniskowych – wyjaśnia Jolanta Maliszewska z biura rzecznika prasowego Kolei Mazowieckich.
W najbliższym czasie Koleje Mazowieckie zakupią bardzo dużą partię nowoczesnych pociągów regionalnych. O nadchodzących wzmocnieniach taborowych piszemy
tutaj.