O włos od katastrofy w Czechach. Osunął się nasyp na uczęszczanej linii

Przed katastrofą uchroniła Czeskie Koleje czujność toromistrza, który podczas rutynowej kontroli szlaku 14 kwietnia rano zauważył nieznaczne odchylanie się torowiska od profilu. Natychmiast zarządzono zatrzymanie ruchu kolejowego na linii, gdzie pociągi mogą rozwijać prędkość do 80 km/h. Wkrótce po tym doszło do osunięcia się nasypu na długości 50 metrów, który zabrał ze sobą jeden z torów.

– Na razie nie wiemy jaka jest przyczyna osunięcia się nasypu. Pomiędzy stacjami Hájek i Dalovice wprowadzono autobusy komunikacji zastępczej. Przejazd jest dłuższy o 5 do 10 minut. Naprawa szlaku potrwa przynajmniej kilka dni, ale na razie nie jesteśmy w stanie dokładnie wskazać ile – powiedziała Kateřina Šubová, rzecznik prasowy narodowego zarządcy infrastruktury SŽDC.

Podejrzenia kolejarzy kierują się w stronę w stronę naruszenia nasypu podczas elektryfikacji, która miała miejsce w 2008 roku. Ale dlaczego osunął się dopiero teraz, 10 lat po wykonanej inwestycji? Na to pytanie odpowie specjalna komisja kolejowa.