Podczas dzisiejszej dyskusji sejmowej na temat niedawnych problemów z zapewnieniem właściwej obsługi nowego dworca Łódź Fabryczna wiceminister infrastruktury Jerzy Szmit zapowiedział objęcie trasy Warszawa – Łódź państwową dotacją. Inaczej nie będą mogły zostać tu skierowane Flirty i Darty.
W poniedziałek
PKP Polskie Linie Kolejowe ogłosiły, że na stacji Łódź Fabryczna będą mogły kończyć bieg nie tylko jednostki, ale także składy wagonowe, bo możliwe będzie prowadzenie manewrów. Wcześniej zarządca infrastruktury przedstawił na spotkaniu rady przewoźników inne założenia obsługi podziemnej Fabrycznej, które praktycznie wykluczały obsługę połączeń Łódź – Warszawa taborem innym niż zespoły trakcyjne, o czym
informowaliśmy jako pierwsi pod koniec maja.
Zmiana stanowiska PKP PLK nie spowodowała jednak rezygnacji PKP IC ze skierowania do Łodzi pociągów Dart. Pociągi miałyby być przekierowane do obsługi linii Warszawa – Łódź z trasy Warszawa – Lublin podczas
modernizacji linii nr 7. Problem w tym, że roboty modernizacyjne nie zaczną się w grudniu, a najwcześniej za rok. Więcej na ten temat
piszemy tutaj.
Sejm dyskutuje o Łodzi FabrycznejO informację na temat planowanej obsługi dworca Łódź Fabryczna do ministerstwa infrastruktury i budownictwa zgłosili się podczas dzisiejszych obrad sejmu posłowie Prawa i Sprawiedliwości: Joanna Kopcińska z Łodzi i Jarosław Szlachetka z Chrzanowa. W odpowiedzi wiceminister Jerzy Szmit poinformował, że w nowym rozkładzie jazdy z dworca Łódź Fabryczna będzie odjeżdżało 35 pociągów spółki na dobę, a do obsługi trasy Warszawa – Łódź zostanie skierowanych 9 składów Pesa Dart, dwa składy Flirt 3 i wagonowy poranny TLK Uszatek. Pełną informację w tym zakresie
można znaleźć tutaj.
Minister przypomniał, że na zmianę tras pociągów objętych unijnym dofinansowaniem
musi wydać zgodę Centrum Unijnych Projektów Transportowych, ponieważ PKP IC nie zakładało pierwotnie obsługi tej trasy nowymi pociągami.
Łódź – Warszawa z dotacją w ramach PSC?Najistotniejszą informacją, podaną przez ministra jest jednak zapowiedź wpisania trasy Warszawa – Łódź do umowy PSC (Public Service Contract) pomiędzy ministerstwem a przewoźnikiem. Wprawdzie minister stwierdził, że jest to "rozważane", jednak poinformował też, że aktualizacja dokumentów krajowych, w tym umowy PSC, będzie niezbędna do zmiany tras pociągów Dart i Flirt. Pociągi dofinansowywane przez UE w ramach Funduszu Spójności nie mogą bowiem jeździć po trasach obsługiwanych na zasadach komercyjnych – a tak było dotąd z połączeniami Warszawa – Łódź. Zdaniem Szmita, intensywny rozwój transportu drogowego w ostatnich latach pomiędzy Warszawą a Łodzią spowodował zmianę sytuacji kolei.
Minister odniósł się również do kwestii
zakupu przez PKP Intercity pociągów piętrowych do obsługi połączenia Warszawa – Łódź. Jak przypomniał, taki projekt znalazł się na liście rezerwowej POIiŚ na lata 2007-2013, ale zrezygnowano z niego z powodu braku zapewnienia dofinansowania z UE. Jak dodał Szmit, problemem był także brak wpisania trasy do umowy PSC, w związku z czym dofinansowanie mogłoby się odbyć tylko w ramach tzw. Pomocy Regionalnej. – Poziom dofinansowania byłby zbliżony, a nawet niższy niż dla Pendolino, gdzie było to 22 proc. wydatków kwalifikowalnych – poinformował Szmit.
Warto przypomnieć, że brak obsługi połączenia Warszawa – Łódź w ramach umowy PSC spowodowałby w 2018 roku likwidację rekompensaty za stosowanie zniżek ustawowych w tych pociągach.
Pisaliśmy o tym tutaj. Pierwotnie przepisy miały obowiązywać już od stycznia 2017 roku, ale z powodu kontrowersji dotyczących ulg
przesunięto ich wprowadzenie o rok.
Brak zachodniej głowicy? Wina KEKolejną kontrowersją związaną z nowym dworcem jest brak zachodniej głowicy stacji, co uniemożliwia oblot składu wagonowego przez lokomotywę. Mimo tego, że już wkrótce budowana będzie dalsza części tunelu wraz z zachodnią głowicą stacji, przez najbliższe lata tory na stacji Łódź Fabryczna będą kończyć się kozłem oporowym. Jak poinformował Jerzy Szmit, o rezygnacji z budowy zachodniej głowicy przesądziła Komisja Europejska, która stwierdziła, że projekt jest "przeskalowany" w stosunku do zakładanego ruchu.
– Ta decyzja zapadła pod wpływem Komisji Europejskiej. Wkrótce się przekonamy, czy była słuszna czy nie. Ale przede wszystkim chcemy dążyć do jak najszybszego wykorzystania nowego dworca w pełnym zakresie – podsumował wiceminister.