Wprowadzenie zaliczek za częściowe wykonanie inwestycji, przedpłaty na zakup materiałów budowlanych oraz zmiana roli inżyniera kontraktu – to trzy najważniejsze działania na rzecz poprawy współpracy z wykonawcami inwestycji kolejowych, które zapowiedział prezes PKP PLK Ireneusz Merchel.
Jak podkreśla prezes PLK, przy
realizacji Krajowego Programu Kolejowego opiewającego na rekordową kwotę prawie 67 mld złotych współpraca z wykonawcami i producentami urządzeń będzie kluczowa. –– Bez tej współpracy rynek nie będzie w stanie zrealizować takiego zakresu inwestycji. Wspólnie z wykonawcami wypracowywane są uzgodnienia, które mają usprawnić proces inwestycyjny. Wykorzystujemy tu m.in. doświadczenie z ostatniej perspektywy unijnej – podkreśla prezes PKP PLK
– Chcemy uniknąć sytuacji, w której wykonawca ponosił stuprocentową odpowiedzialność za przebieg inwestycji. Wcale nie jest to dla nas korzystne i powodowało wiele nieporozumień i opóźnień w inwestycjach – dodaje Ireneusz Merchel. Dlatego zapowiada większe otwarcie się PLK na potrzeby firm wykonawczych.
Zaliczki i przedpłaty za materiały pomogą wykonawcom
Spośród obecnie wprowadzonych inicjatyw, prezes PKP PLK wymienia trzy najważniejsze: wprowadzenie zaliczek za częściowe wykonanie inwestycji, przedpłaty na zakup materiałów budowlanych oraz zmianę roli inżyniera kontraktu. – W kwestii wcześniejszej zapłaty za materiały wbudowywane w nawierzchnię kolejową należy pamiętać, że stanowią około 40 procent wartości inwestycji, co przy programie wartym 67 mld złotych jest potężną kwotą. Producenci mogą dzięki temu znacznie wcześniej przystąpić do produkcji – stwierdził Merchel.
– W przypadku inwestycji realizowanych w systemie „Projektuj i Buduj” prace projektowe trwają od roku do półtora roku. Zgodnie z nowymi regulacjami wykonawca będzie mógł w tym czasie kupić i zgromadzić materiały. Ma to też związek z dostępnością linii kolejowych. Spiętrzenie prac w latach 2019–2020 będzie powodować mniejsze utrudnienia, jeśli materiały na budowę zostaną przewiezione odpowiednio wcześniej. Unikniemy również problemów ze spiętrzeniem zamówień u producentów – wylicza prezes PLK.
Równie dużym ułatwieniem dla wykonawców ma być system odbiorów częściowych, za którymi pójdą płatności częściowe oraz zaliczek w wysokości do 10 procent kontraktów. – Zmiana ta została już wprowadzona do ogłaszanych przez nas od sierpnia przetargów, tak więc w przyszłym roku będziemy już wypłacać pierwsze zaliczki – przewiduje Merchel.
Inżynier wybrany za jakość, nie cenę
Kolejną istotną sprawą jest kwestia wyboru inżyniera kontraktu. – Odchodzimy od kryterium ceny. W obecnych postępowaniach decyduje ona w zaledwie 40 proc. Aż 60 procent oceny to kryteria pozacenowe, takie jak potencjał inżyniera, ilość inspektorów, ich staż pracy – mówi prezes PLK. Inwestor będzie też dokładnie badał potencjał firm startujących w przetargach. O takim postępowaniu
pisaliśmy niedawno.
Ireneusz Merchel podkreśla również działania prowadzące niejako w drugą stronę, bo uelastyczniające rynek. – Dotychczas stosowane było kryterium doświadczenia inspektorów, które eliminowało z przetargów wiele firm i blokowało dopływ „świeżej krwi”. Wymóg, by inspektorzy mieli pięć lat doświadczenia i nieograniczone uprawnienia powodował, że były to osoby często siedemdziesięcioletnie – wprawdzie zasłużone, ale wciąż te same. Młodzi inżynierowi nie mieli się gdzie szkolić, PLK sama blokowała im możliwości rozwoju – podkreślił prezes PLK.
Korekty rozkładu pozostaną
Zarządca infrastruktury nie będzie zmieniał obecnego systemu korekt w rozkładzie jazdy. – Każdemu marzy się stały rozkład jazdy na rok lub najlepiej dwa lata. Jednak w procesie inwestycyjnym jest wiele nieprzewidzianych zdarzeń, dlatego gdybyśmy nie wprowadzali co dwa - trzy miesiące korekt to musielibyśmy stosować rozkłady zamienne, co powodowałoby jeszcze większy chaos. Tych zmian rozkładu nie jest aż tak dużo, ponieważ rozkład sieciowy jest stały, a korekty dotyczą tylko odcinków objętych inwestycjami – dodał Merchel.