Podczas Forum Bezpieczeństwa Kolejowego sporo miejsca poświęcono kurczącej się kadrze kolejarzy. – Może dojść do sytuacji, w której braki kadrowe staną się realną przeszkodą dla konkurencyjności kolei wobec transportu indywidualnego – powiedział Ignacy Góra, prezes Urzędu Transportu Kolejowego, który razem z prezydentem ZZMK Leszkiem Miętkiem zastanawiał się, co robić, aby problemowi zaradzić.
Prezes UTK podkreślił, że kurczące się zasoby kolejarzy dotyczą nie tylko drużyn trakcyjnych, ale także stanowisk związanych z prowadzeniem ruchu kolejowego, w tym z bezpieczeństwem.
– Przygotowanie kolejarza do wykonywania zawodu trwa od roku do 2 lat, dlatego pewne działania muszą być prowadzone z wyprzedzeniem, nie może dojść do sytuacji, w której z braku kadr odwoływać będziemy pociągi – mówił Ignacy Góra. – Cały czas wskazujemy problem, dopytujemy przewoźników i zarządców infrastruktury o liczbę szkolonych osób. Na szczęście widzimy pozytywną tendencję. Porównując rok 2016 do 2017 maszynistów w drużynach trakcyjnych jest więcej o 500. Dobrze, że ta liczba wzrasta, bo obserwowaliśmy braki w tym zespole. To zawsze jest niepokojące, ponieważ może to prowadzić do patologii, choćby w postaci przekraczania czasu pracy i łamania kodeksu pracy – dodał prezes UTK, przypominając wypadek kolejowy, do którego doszło w Białymstoku.
Na ten sam problem zwrócił uwagę Krzysztof Kwiatkowski, prezes Najwyższej Izby Kontroli. – U bardzo wielu przewoźników w ostatnich latach dochodziło do przekraczania czasu pracy maszynistów, czy nieuwzględniania prawa do określonego przepisami wypoczynku – podkreślił Kwiatkowski.
Rezerw pracowników kolei brak. Trzeba szkolić nowych
Pomimo wzrostu liczby maszynistów, UTK zauważa, że rezerw w zasobach ludzkich już po prostu nie ma, dlatego szkolenie nowych pracowników musi odbywać się intensywniej niż dotąd. Ignacy Góra zaznacza, że w perspektywie 5-letniej będzie potrzeba około 5000 lub nawet 6000 maszynistów, wszystko przez odejścia na emeryturę oraz konieczność uruchamiania większej liczby pociągów (wpływ na to ma m.in. konieczność wytyczania tras objazdami z uwagi na prace prowadzone przez PKP PLK).
– Zastanawiamy się nad zaradzeniem problemowi m.in. poprzez napisanie programu nauczania w szkołach branżowych na nowo. Głównie po to, aby cykl szkolenia mógł być krótszy. Wychodzimy z założenia, że do takich szkół nie trafia się przypadkowo, a to istotny fakt dla procesu szkolenia – dodał Ignacy Góra.
Miętek: lukę pokoleniową można zniwelowaćWażny głos w dyskusji na temat braku pracowników wygłosił Leszek Miętek, prezydent Związku Zawodowego Maszynistów Kolejowych.
– Można zrobić bardzo wiele, by zminimalizować obecność luki pokoleniowej. Problemem na drodze ku temu są liczne bariery administracyjne, choćby takie, że każdy z przewoźników wydaje swoje świadectwo dla maszynisty, które nie jest akceptowane u innego, mimo, że pojazd kolejowy jest ten sam. Obecne prawo nie uwzględnia też postępu w medycynie, która z powodzeniem eliminuje pewne mankamenty zdrowotne, które niegdyś były nie do przejścia przy zawodzie maszynisty – mówił Miętek.
Prezydent ZZMK krytycznie ocenił też postępy we wdrożeniu ERTMS/ETCS na polskiej infrastrukturze i opóźnienia we wdrożeniu szkoleń na symulatorach.
– Gdyby ERTMS wdrażano planowo mielibyśmy cały zastęp maszynistów do samodzielnej pracy, podczas gdy teraz z prędkością 160 km/h w kabinie musimy mieć ich dwóch. Bardzo źle stało się też, że o rok opóźniono obowiązek szkoleń na symulatorach, bo to lepiej i szybciej przygotowuje do zawodu – ocenił Miętek.
Podczas Forum Bezpieczeństwa Kolejowego rozmawiano także o poprawie bezpieczeństw na przejazdach kolejowych. Można o tym przeczytać tutaj.