Lubuskie: Omijanie Pol’And’Rock przez pociągi rozkładowe to musi być plotka

Jak poinformował nas Urząd Marszałkowski Województwa Lubuskiego, marszałek Elżbieta Anna Polak zażądała w piśmie do prezesa Przewozów Regionalnych Krzysztofa Zgorzelskiego „ponownego rozważenia kontrowersyjnej i pochopnej decyzji” o nieuruchamianiu pociągów dodatkowych obsługujących uczestników festiwalu muzycznego Pol'And'Rock. Argumentuje ona, że brak zorganizowanego dowozu na imprezę o takim rozmachu może doprowadzić do powstania chaosu komunikacyjnego, który „odbije się szerokim echem nie tylko w Polsce”.

Wskazuje ona także, że w przypadku rezygnacji z obsługi wydarzenia przez PR wpływy z tytułu sprzedaży biletów trafią do innych podmiotów. „Nie przyjmuję wygłaszanych przez Pana Prezesa »argumentów«, że istnieje zagrożenie strat uzasadnianych na podstawie rzekomych masowych aktów wandalizmu w latach ubiegłych – czytamy w piśmie. Lubuska marszałek powołała się przy tym na słowa byłego prezesa PR Tomasza Pasikowskiego, który zapewnił, że w czasach jego prezesury pociągi na Przystanek Woodstock przyniosły przewoźnikowi zysk. – Jako argument przeciw uruchomieniu dodatkowych pociągów przedstawia Pan wyliczenia »strat« pociągów musicRegio na Pol'And'Rock Festiwal w 2018 r. W świetle informacji medialnych, w tym publicznych wypowiedzi Pańskich poprzedników, wyliczenie to jawi się jako intencjonalnie nierzetelne – ocenia Elżbieta Anna Polak.

Uruchomienie kursów przez Kostrzyn to nie fanaberia, a obowiązek

Samorząd przysłał nam także swoje stanowisko w sprawie pojawiających się informacji o możliwej zmianie tras pociągów uruchamianych przez PKP Intercity w okresie trwania imprezy muzycznej. – Jest to w moim przekonaniu plotką, co potwierdza fakt, że taka decyzja nie była sygnalizowana ani konsultowana z samorządem województwa lubuskiego – ocenia Piotr Tykwiński, zastępca dyrektora Departamentu Infrastruktury i Komunikacji Urzędu Marszałkowskiego Województwa Lubuskiego. – Warto zwrócić uwagę na aspekt formalnoprawny tej sprawy. Wszystkie pociągi PKP Intercity jadące przez Kostrzyn są bowiem pociągami użyteczności publicznej, za które przewoźnik otrzymuje dotację z budżetu państwa. Bezpieczny przewóz wzmożonej liczby pasażerów z całej Polski do Kostrzyna nie jest zatem fanaberią przewoźnika, a jego obowiązkiem. Zmiana trasy pociągu dalekobieżnego ujętego w rocznym rozkładzie jazdy ze względu na trwający po drodze festiwal jest w mojej ocenie hipotezą kuriozalną – stwierdza.

– W cywilizowanych systemach transportowych takich decyzji nie podejmuje się „ad hoc” chociażby ze względu na rządowy dokument, jakim jest plan transportowy, na podstawie którego są uruchamiane i dotowane połączenia kolejowe na konkretnych trasach – podkreśla przedstawiciel samorządu. – Zdumiewającym jest więc fakt, że taka hipoteza mogła się zrodzić w środowisku dziennikarzy zajmujących się profesjonalnie transportem publicznym – ocenia. Przypomnijmy, że o sprawie możliwości rezygnacji z obsługi Kostrzyna na czas festiwalu przez PKP Intercity informowaliśmy na naszych łamach w poniedziałek.

Plotki i informacje o rzekomym wandalizmie to celowe działanie przeciwników festiwalu?

– Reasumując: demonizowanie i szukanie taniej sensacji wokół festiwalu, który od ponad 20 lat odbywa się corocznie na terenie naszego województwa, manipulowanie opinią publiczną, żonglowanie plotkami, na które dają się nabierać nawet niektórzy profesjonaliści, rozpowszechnianie niesprawdzonych informacji, że pasażerowie jadący na koncert muzyki rockowej demolują pociągi, jawić się może jako celowe działanie wpływowych przeciwników festiwalu. Wszelkie „argumenty” używane przez spółkę Przewozy Regionalne nie mają żadnego potwierdzenia w faktach. Jak dotąd nie zanotowano strat w pojazdach szynowych województwa lubuskiego w takcie poprzednich edycji wydarzenia. Warto dodać, że niezależnie od trwającego festiwalu do Kostrzyna codziennie muszą dojeżdżać pociągi dowożące ludzi do pracy. Dodatkowe kursy regionalne oraz ich wzmocnienia wagonami były ujmowane w umowie z operatorem i bilansowały się, tj. nie wymagały dodatkowych nakładów finansowych – czytamy w przesłanym nam stanowisku Urzędu.

Piotr Tykwiński dodał, że w ocenie DIiK UMWL ewentualne zaniechanie obsługi wzmożonego potoku pasażerów w czasie festiwalu jest „ekonomicznie irracjonalne”. – Trudno uwierzyć, że profesjonalny, niezależny zarządca spółki prawa handlowego zamiast wykorzystać zarobkowo dodatkowy i pewny potok pasażerów zrobi wszystko, aby celowo zmarnować ten potencjał. Czemu miałoby to służyć?! – zakończył.