Lublin: Najpierw infrastruktura, potem wspólny bilet

Martyn Janduła, Rynek Kolejowy: Czy ZTM Lublin myśli o wykorzystaniu potencjału kolei w regionie?

Grzegorz Malec, dyrektor ZTM Lublin: Myślimy nad tym, ale trochę gorzej jest z tym u naszych kolegów z kolei. W Lublinie tak się jakoś historycznie uwarunkowało, że kolej nigdy nie spełniała wielkiej funkcji komunikacyjnej. Mamy oczywiście dworzec centralny, który jest dość dobrze skomunikowany z komunikacją miejską, natomiast reszta jest tak naprawdę zaniedbania. Węzeł przesiadkowy Zadębie będzie się dopiero teraz budować. Z kolei na Rudniku kolej wybudowała sobie samoistnie taki mały węzeł. Wprawdzie Lublin ulega suburbanizacji, coraz bardziej się rozrasta, ale póki co, to ten węzeł jest na takich rubieżach, że nie można tam w tej chwili dojechać. To są takie uwarunkowania zastane. My z kolei chcemy, i nawet wchodzimy tutaj w buty marszałka województwa, przenieść i rozbudować intermodalny dworzec, który będzie integrował kolej, komunikację miejską i zamiejską. Czyli to taki pierwszy ruch lokalny, jeżeli chodzi o zwiększenie roli kolei w mieście.

Czy lublinianie mają szansę na wspólny bilet z koleją?

Całkiem niedawno wysłałem do naszych partnerów z LOFU, a jest to 16 gmin, propozycję budowy systemu biletu elektronicznego. Mówimy tutaj o całkowitej wymianie nośnika i jego oprogramowania. Zapraszam wszystkich do rozmów, między innymi także i kolej oraz potencjalnych beneficjentów, komunikację pozamiejską, a także oferujących usługi wewnątrz miasta, inne niż komunikacja. Na wolnych sektorach można zapisać na nośniku różne usługi.

Byliśmy też w tej sprawie u wicemarszałka, pod skrzydłami którego znajduje się kolej. Trzeba podkreślić, że nigdy nie będziemy Warszawą i nie powstanie u nas taki system, jak SKM. Przeszkodą dla nas są chociażby różne ulgi. Nośnik to jest dopiero pierwszy krok do tej integracji. Musiałby u nas powstać taki ZTM na szczeblu regionu i on wtedy mógłby spiąć wszystkie usługi jak SKM, trolejbusy, autobusy itd.

Czyli jednak szansa istnieje?

Ze swojej strony jestem gotowy na taką integrację już dzisiaj. Jednak wydaje mi się, że na poziomie lubelskim na pełną integrację usług trzeba jeszcze trochę poczekać. Żeby do wspólnego rozliczania doszło, to działania musi podjąć też marszałek, który zarządza między innymi koleją. Do tego musi być domknięte zaplecze finansowe. Poza tym tutaj piłeczka leży po stronie kolei, czy oni są w stanie te środki z nami rozliczać.

Wiem, jak od kuchni wyglądają rozliczenia. Dla pasażera to jest wygodne, natomiast dla przewoźników jest to bardzo skomplikowane i sprowadza się to do kwestii badań, nośnika, check-in i check-out. Właściwie dopiero wtedy jesteśmy w stanie wiedzieć, jakim środkiem jechał pasażer.

Pamiętajmy też, że poza funkcjonalnością i wygodą płynącą ze wspólnego biletu, potrzebna jest jeszcze lepsza komunikacja. Jak powstanie dworzec intermodalny, a do tych nowych węzłów pójdzie odpowiednia komunikacja, to jak najbardziej taka karta będzie zasadna. Na razie musimy zbudować cały system.

Ale czy to właśnie nie o wygodę pasażerowi w podróży chodzi?

Do tego powinni dążyć wszyscy. My jesteśmy na takim etapie, że w kwestii kooperacji z koleją powinniśmy zacząć najpierw od infrastruktury – dworca metropolitalnego, czyli głównego punktu przesiadkowego, przystanków i węzłów. Bo, co z tego, że na Rudniku już jest przystanek, który jest położony w takim miejscu, że nie ma do niego jak dojechać komunikacja miejską.

Jak już się to zrobi, to kolej w ruchu miejskim, w całym naszym Lubelskim Obszarze Funkcjonalno-Użytkowym, będzie odgrywała jakąś rolę, wtedy też naturalną rzeczą będzie to, że pasażerowie będą się domagać większej integracji usług. Na początek integracja pójdzie jednak w kierunku wspólnego nośnika. Czyli na wolnych sektorach na karcie będzie można zakodować swoją usługę. Pasażer nie będzie musiał mieć dwóch biletów. Znajdzie się także miejsce na kolej. Dopiero kolejnym krokiem będzie integracja taryfowa. Jednak do tego potrzebne są ruchy organizacyjne w zakresie ustaw, porządkujących różne taryfy, ulgi i podział kompetencji.