Wykrycie podziemnych jezior, konieczność przeprojektowania tunelu, przesunięcie terminu – tak w wielkim skrócie wygląda ciąg przyczynowo-skutkowy, w wyniku którego linia ze stacji Łódź Widzew do stacji Łódź Fabryczna ma zostać oddana do użytku o 7 miesięcy później, niż zakładano.
Skutkiem ubocznym, oprócz opóźnienia inwestycji, jest też konieczność budowy przy ul. Niciarnianej budzącego sprzeciw mieszkańców wiaduktu nad torami. Czy można byłoby uniknąć tych komplikacji, gdyby badania geologiczne przed rozpoczęciem budowy były dokładniejsze? Dyrektor łódzkiego oddziału Przedsiębiorstwa Geologicznego „Polgeol” Grzegorz Zalewski w rozmowie z „Rynkiem Kolejowym” nie udziela jednoznacznej odpowiedzi.
Roman Czubiński, „Rynek Kolejowy”: - Jak powinny wyglądać badania geologiczne przed rozpoczęciem dużej inwestycji budowlanej?
Grzegorz Zalewski, dyrektor łódzkiego oddziału Przedsiębiorstwa Geologicznego „Polgeol”: – Opieramy się na Eurocodzie 7, który zawiera wytyczne co do siatki otworów i głębokości rozpoznania. Wszystko ma być dostosowane do wymogów, jakie ma spełniać obiekt, jego gabarytów i głębokości posadowienia. Zakłada się siatkę otworów, konsultuje się program badań i głębokość rozpoznania z jednostką projektową, po czym wykonuje się wiercenia.
Jak gęsta powinna być ta siatka?
– To zależy od celu, przeznaczenia obiektu i wstępnej wiedzy na temat gruntu pod nim. Takie informacje uzyskuje się, wykonując projekt robót geologicznych. Tam są zawarte i wstępnie opisane warunki. Zakłada się wtedy siatkę. Wytyczne Eurocodu 7 precyzują, jakie to mają być głębokości, w zależności od sposobu posadowienia, który może być pośredni lub bezpośredni, na fundamencie płytowym lub na palach. W zależności od gęstości siatki badanie może być bardziej lub mniej precyzyjne. Nasza propozycja w tym względzie z reguły jest korygowana przez zespół projektowy z prostej przyczyny: wielu projektantów budowlanych uważa geologię za coś zbędnego dla siebie. Motywem jest chęć oszczędzenia pieniędzy poprzez rozrzedzanie siatki.
Geologia wydaje się zbędnym elementem, ale nim nie jest. Nawet w odległości 5 do 10 metrów warunki geologiczne potrafią diametralnie się od siebie różnić – także co do wód gruntowych. Zaznaczmy, że wartość prac geologicznych jest z reguły ułamkiem procenta wartości całej inwestycji. A prawidłowo wykonane rozpoznanie geologiczne to na dalszych etapach inwestycji takie oszczędności, z których wielu inwestorów nie zdaje sobie nawet sprawy. Skąd się bierze to niezrozumienie i niechęć do zlecania prawidłowego rozpoznania geologicznego, to już inna sprawa. Może z niewiedzy, może z braku kompetentnych doradców?
Czy Łódź jest obszarem trudnym geologicznie?
– Budowa geologiczna pod aglomeracją łódzką jest skomplikowana. Występują tu zapadliska i duże obszary zastoiskowe, związane z burzliwym biegiem starego układu dorzecza. Warunki gruntowe, a przede wszystkim wodne, są bardzo zmienne. Zakładanie gęstszej siatki otworów wychwytuje takie niespodzianki, które może napotkać inwestor.
No właśnie: czy jest możliwość, żeby sonda nie wykryła wód podziemnych, które są 2 metry dalej?
– Może się tak zdarzyć. Jest to przypadek rzadki, ale spotykany.
Czy w przypadku "soczewki" przy ul. Niciarnianej mogło tak właśnie być?
– Mogło. Nie mam jednak konkretnej wiedzy, czy rzeczywiście tak było i czy ktoś o tym wiedział. Wyznaje jednak zasadę, że odpowiednio gęsta siatka odpowiednio głębokich otworów zdołałaby wychwycić "soczewkę" w podłożu gruntowym. Zaznaczmy, że w projekcie jest wstępny opis budowy geologicznej na podstawie archiwalnych wierceń z tego rejonu.
W przypadku obiektu liniowego norma mówi o rozpoznaniu pomiędzy 20 a 200 metrów. Ale gdy w historii stwierdzono na danym obszarze jakieś anomalie, należałoby to rozpoznać: okonturować lub wykonać dodatkowy otwór, zagęszczając całą siatkę proponowanej lokalizacji otworów.
To znaczy, że obecne problemy mogą wynikać z tego, że ktoś zlekceważył sprawę badań geologicznych? Że zlecił lub wykonał zbyt rzadką siatkę otworów?
– To dalekosiężne stwierdzenie. To mógł być po prostu pech. Czasami się zdarza, że zaplanowany otwór po prostu nie trafił w odpowiednie miejsce.
Już po przeprowadzeniu wywiadu z G. Zalewskim otrzymaliśmy od Macieja Dutkiewicza z zespołu prasowego PKP PLK poniższe informacje na temat parametrów badań, które poprzedziły rozpoczęcie budowy łódzkiego dworca. Odniesienia się do nich geolog odmówił.
„Wstępne badania zostały wykonane metodą georadarową w okresie przygotowawczym projektu, tj. w latach 2007-2009. Wykonawcą badań była firma Kolprojekt.
Wykonawca kontraktu na odcinku od Łodzi Fabrycznej do Łodzi Widzew – Trakcja S.A. (obecnie Trakcja PRKiI S.A.) – zlecił wykonanie lokalnego rozpoznania warunków gruntowo-wodnych:
-
do grudnia 2011 w rejonie ul. Niciarnianej wykonano 7 odwiertów od 15 do 25 m pod poziomem terenu,
-
od stycznia do maja 2012 wykonano 20 odwiertów do 40 m pod poziomem terenu.
-
od sierpnia do września 2012 wykonano 4 kolejne odwierty uzupełniające do 25-30 m pod poziomem terenu.
Badania te zostały zlecone firmom:
-
Jaf - Geotechnika
-
Instytut Badań Dróg i Mostów – Pracowania Inżynierii Geotechnicznej.
Projekt realizowany jest w systemie „projektuj i buduj” i koszty wszelkich badań ponosi wykonawca kontraktu (Trakcja PRKiI SA) w ramach umowy kontraktowej.”