Jak uznała Krajowa Izba Odwoławcza, PLK niesłusznie wykluczyła jedne z największych firm wykonawczych z przetargu na modernizację odcinka Krzeszowice – Trzebinia na linii E30. Trwające od półtora roku postępowanie na roboty pomiędzy Krakowem a Katowicami jeszcze się wydłuży.
We wrześniu 2015 roku PKP PLK
triumfalnie ogłosiła rozpisanie ostatniego przetargu na modernizację torów pomiędzy Krakowem a Katowicami (w rzeczywistości ostatnim odcinkiem do naprawy jest Mysłowice – podg. Szabelnia, gdzie dopiero kilka dni temu
rozpisano przetarg na projektanta, ale jest to rewitalizacja, a nie modernizacja – przyp. RK). Obejmuje on odcinek 17,5 km dwutorowej linii kolejowej pomiędzy Trzebinią a Krzeszowicami w województwie małopolskim. "Przetarg ograniczony pozwoli na wybranie sprawnych i dobrze przygotowanych wykonawców"– tłumaczył zarządca infrastruktury.
Jak
wielokrotnie informowaliśmy, przetargi ogłoszone w drugiej połowie 2015 roku w ramach tzw. Wielkiej Ofensywy nie zostały rozstrzygnięte przez kilkanaście miesięcy. Dotyczy to także modernizacji linii E30 pomiędzy Krakowem a Katowicami. Dopiero 16 listopada 2016 roku
podpisano umowę na modernizację trasy na odcinku Kraków Mydlniki – Kraków Główny Towarowy. Prace
ruszyły na początku 2016 roku. Pod koniec 2015 roku
podpisano umowę na odcinek Jaworzno Szczakowa – Trzebinia. Minister Adamczyk
zapowiada otwarcie połączenia po modernizacji w 2020 roku.
Niestety, modernizacja linii E30 pomiędzy Krakowem a Katowicami, która miała się zakończyć w 2014 roku, wciąż przysparza problemów. 18 kwietnia PKP PLK podpisały
wartą miliard złotych umowę, w ramach której modernizację przejdzie 20-kilometrowy odcinek linii E30 na odcinku Kraków Główny Towarowy – Rudzice wraz z dobudową torów linii aglomeracyjnej. Jednak oferenci, których PKP PLK odrzuciły w fazie przetargowej, złożyli skargę do sądu.
Pisaliśmy o tym tutaj.
Jak się okazuje, problem jest także z przetargiem na wspomniany odcinek pomiędzy Trzebinią a Krzeszowicami (od km 29,110 do km 46,700 linii nr 133). Trzy konsorcja: Torpolu i Budimeksu; ZUE i Strabagu oraz OHL ZS i Elektrizace zeleznic Praha oprotestowały w Krajowej Izbie Odwoławczej wykluczenie ich z postępowania. We wszystkich wymienionych przypadkach PLK uznała, że oferty nie spełniają wymagań stawianych kierownikowi robót telekomunikacyjnych. W przypadku dwóch pierwszych konsorcjów PLK zaniechała również wezwania uczestników do złożenia dokumentów, od razu wykluczając ich z przetargu.
Jak informuje rzeczniczka Izby Magdalena Grabarczyk, odwołania konsorcjum Torpolu i Budimeksu oraz ZUE i Strabagu zostały uwzględnione. Natomiast postępowanie dotyczące odwołania OHL ZS zostało umorzone – z powodu uwzględnienia zarzutów przez PLK. Nie wiadomo jeszcze, kiedy zarządca infrastruktury przejdzie do kolejnego etapu postępowania. Wczoraj w TVP minister Adamczyk
zapowiedział podpisanie umowy z wykonawcą we wrześniu.