Przybywa nam nowych nazw dla najpopularniejszego w Polsce elektrycznego zespołu trakcyjnego. Po Feniksie z FPS mamy ENdolino z Kolei Dolnośląskich.
ENdolino – to żartobliwa nazwa dla ezt EN57 1703, którego Koleje Dolnośląskie skierowały do naprawy poziomu P4 wraz z modernizacją do ZNTK Mińsk Mazowiecki. Nazwa wzbudza uśmiech, natomiast zakres modernizacji jest już bardzo ciekawy.
– Pojazd będziemy wykorzystywać jako rezerwę i na liniach o mniejszym obciążeniu pasażerami oraz tam, gdzie prędkości szlakowe są niższe. Dlatego uznaliśmy, że pełna modernizacja, ze zmianą silników trakcyjnych, z nowym czołem i kabiną oraz klimatyzacją, nie jest nam potrzebna. Dla pasażerów pojazd będzie jednak znacznie przyjaźniejszy. Jest w nim obszerna toaleta z próżniową ubikacją, są nowe wygodne fotele, informacja pasażerska, antypoślizgowa wykładzina oraz sporo miejsc na większy bagaż i rowery – mówi Piotr Rachwalski, prezes zarządu KD.
W dawnym przedziale służbowym usunięto drzwi dla obsługi pojazdu. W pojeździe wymieniono natomiast drzwi dla pasażerów, ich napędy i sterowanie. Znalazły się przy nich podpórki kulszowe oraz rozkładane siedzenia. Ciekawie prezentuje się czoło pojazdu – odpowiednio nałożona farba zwiększa optycznie obszar przedniej szyby, co nadaje pojazdowi nowy wygląd. Cechą charakterystyczną pojazdów KD są też bardzo czytelne piktogramy umieszczone na zewnątrz pociągu.
Koszt naprawy EN57 w standardzie wybranym przez KD to 2,6 mln zł brutto (warto jednak zaznaczyć, że chodzi o P4, a nie o P5). Pełna modernizacja pojazdu w standardzie znanym na przykład z Kolei Mazowieckich czy Przewozów Regionalnych warta jest około trzykrotnie więcej. Warto przypomnieć, że Koleje Dolnośląskie wybrały właśnie dostawcę nowych pociągów, którymi będzie nowosądecki Newag. Więcej o tym piszemy
tutaj.