Obok Kolei Mazowieckich również Koleje Dolnośląskie negatywnie opiniują projekt nowego cennika PKP PLK. Propozycja największego zarządcy infrastruktury w Polsce dotyczy m.in. wzrostu opłat za przejazd lekkimi pojazdami szynowymi po liniach drugorzędnych.
Opublikowanie na stronie PKP PLK SA projektu „Cennika opłat za korzystanie z infrastruktury kolejowej o szerokości torów 1435 mm zarządzanej przez PKP Polskie Linie Kolejowe SA obowiązujących od 9 grudnia 2018 r.” w pierwszej połowie marca br. pozwoliło przewoźnikom przeprowadzić szczegółową analizę zaproponowanych zmian, bazując na materiale otrzymanym do organizatora określającym zarys przyszłego rozkładu jazdy pociągów (RJ 2018/19). Taką analizę, obok Kolei Dolnośląskich,
wykonały także Koleje Mazowieckie.
– Przeanalizowaliśmy każdą trasę, po której Koleje Dolnośląskie uruchamiają lub planują uruchomić pociągi. W naszej opinii, z uwagi na bardzo duży wzrost procentowy opłat szczególnie na liniach drugorzędnych, zaproponowany model naliczania należności z tytułu dostępu do infrastruktury jest nie do przyjęcia – powiedział Piotr Rachwalski, prezes zarządu KD.
O ile wzrosną koszta uruchomienia pociągów?
Jak podaje operator, dla najniższych przedziałów masy, głównie dla autobusów szynowych i elektrycznych zespołów trakcyjnych użytkowanych przez Spółkę wzrost kosztów dostępu do infrastruktury wynosić będzie odpowiednio:
1. Kudowa-Zdrój – Kłodzko Główne – Wałbrzych Główny wzrost aż o 76%,
2. Legnica – Dzierżoniów Śląski wzrost o 49%,
3. Legnica – Żary wzrost o 47%,
4. Wrocław – Kudowa-Zdrój wzrost o 33%,
5. Wrocław – Rawicz wzrost o 29%,
6. Jelenia Góra – Goerlitz wzrost o 30%,
7. Wrocław – Międzylesie wzrost o 21%,
8. Wrocław – Szklarska Poręba wzrost o ok 10%.
– Dla nas jest to szczególnie niezrozumiałe. Zarówno dzięki staraniom spółki, jak i organizatora na tych trasach, głównie drugorzędnych uruchamiane są pociągi w takiej liczbie par, aby jak najlepiej dostosować się do potrzeb mieszkańców naszego regionu oraz ruchu turystycznego, a co za tym idzie zachęcić jak największą ilość pasażerów do korzystania z kolei. Tak drastyczne zwiększenie kosztów dostępu może doprowadzić do zmniejszenia liczby uruchamianych pociągów oraz pogorszenia oferty przewozowej. Konsekwencją tego będzie odwrócenie się pasażerów od kolei, powrót do transportu indywidualnego, co w dzisiejszych czasach jest zjawiskiem niepożądanym i co ostatecznie odbije się negatywnie na przychodach PLK – uważa Piotr Rachwalski.
Cennik PLK przyniesie "straty społeczne"Gwoli ścisłości, odnotowano także obniżenie opłat, głównie na niektórych odcinkach ciągu Wrocław – Legnica – Lubań Śląski/Zgorzelec. Mimo obniżek, cena dostępu do torów na tej trasie jednak wzrasta, a więc dla niego bilans końcowy jest niekorzystny.
– W skali całego przyszłego rozkładu jazdy zgodnie z projektem nowego cennika Koleje Dolnośląskie zapłacą na rzecz PKP PLK ok. 4 miliony złotych netto więcej, co stanowi wzrost o około 10% w stosunku do tego, co niż zapłaciłyby, gdyby stawki bazowały na obecnie obowiązującym cenniku – ocenia prezes KD. – Zważywszy na ograniczone możliwości finansowe organizatorów – Urzędów Marszałkowskich, spowoduje to ograniczenia w kursowaniu pociągów, co przyniesie straty społeczne dla mieszkańców Dolnego Śląska i turystów z innych regionów – dodaje.
Koleje Dolnośląskie, podobnie jak np. Koleje Mazowieckie, stoją na stanowisku, że wprowadzenie nowych zasad naliczania opłat za dostęp do infrastruktury oraz manewrowych bez dobrze działających narzędzi i rozwiązań systemowych na tym etapie nie powinno mieć miejsca. – Ceny dostępu dla pociągów w służbie publicznej powinny spadać lub być na stałym, stabilnym poziomie – powiedział Rachwalski.