- Nie ma potrzeby budowania linii kolejowych, bo to dużo kosztuje i się nie opłaca - powiedział prezes PKP SA Jakub Karnowski w rozmowie z "Dziennikiem Gazetą Prawną". Potwierdził również zamiar zamknięcia 3 tys. km linii kolejowych.
W dzisiejszym "Dzienniku Gazecie Prawnej" prezes grupy PKP Jakub Karnowski odpowiada m.in. na pytanie, kiedy PKP otworzy nowe linie kolejowe - Przed dekadą co druga osoba korzystająca z transportu poruszała się drogami, co trzecia torami. Obecnie trzy czwarte osób korzysta z transportu drogowego, a tylko co szósta osoba wsiada do pociągu. To pokazuje, jak zmieniła się struktura korzystania z transportu. Nie ma potrzeby budowania linii kolejowych, bo to dużo kosztuje i się nie opłaca. Nasza sieć jest stosunkowo gęsta, trzeba ją tylko zmodernizować, aby umożliwić szybki przejazd pociągom. - odparł.
Prezes PKP SA zapowiedział też wyłączenie z eksploatacji 3 tys. kilometrów linii kolejowych. O planach likwidacji lini kolejowych jako pierwszy poinformował "Rynek Kolejowy" na blogu, klórego autorem jest Robert Wyszyński. Artykuł "4 tys. km linii do likwidacji – czyli „restrukturyzacja” w wykonaniu PLK? (cz.1)" można przeczytać tutaj.
Szczegóły projektu przedstawił w drugiej rozmowie - z Polską Agnecją Prasową. - Mamy policzony każdy odcinek linii: jakie są z niego przychody, jakie koszty, w jakim regionie leży, jakie tam jest bezrobocie, czy to nie jest linia obronna albo szczególnego znaczenia, jakie są potoki podróżnych, jaka jest alternatywna komunikacja i ile ona kosztuje. W ten sposób wyłoniliśmy te odcinki, które przynoszą największe straty i musimy je wyłączyć z eksploatacji właśnie po to, żeby PKP PLK mogły normalnie funkcjonować i nie zwiększały w nieskończoność opłat za dostęp do torów dla przewoźników. To duży program, nad którym pracowaliśmy kilka miesięcy, który ma powstrzymać dekapitalizację PKP PLK i spowodować, by nakłady na utrzymanie linii szły tam, gdzie rzeczywiście są potrzebne - powiedział Jakub Karnowski.
- Trzeba także zrestrukturyzować zatrudnienie. Te działania będą przemyślane i na pewno nie będą przeprowadzane gwałtownie. W PKP PLK pracuje teraz niecałe 40 tysięcy osób. Mamy wynegocjowany ze związkami zawodowymi program dobrowolnych odejść dla 4,5 tys. pracowników w ciągu trzech lat, a 5,5 tys. odejdzie naturalnie, na emeryturę. Na kolei mamy problem luki pokoleniowej. Brakuje pracowników w średnim wieku, którzy mogliby przejąć obowiązki od tych odchodzących na emeryturę. Z tym też musimy się zmierzyć - dodał Karnowski.