Na początku czerwca ruszyła rozbiórka dworca kolejowego Łódź Fabryczna. Planowano, że prace potrwają dwa – maksymalnie trzy tygodnie. I rzeczywiście z robotami uporano się szybko. Dworzec już całkowicie zniknął z powierzchni ziemi.
Najcenniejsze element obiektu, tj. sztukaterię, gzymsy i ozdobne tralki z balkonów trafiły do pracowni konserwatorskiej, gdzie posłużą one do wykonania gipsowych form i odlewów. Zrekonstruowane detale zostaną wkomponowane w nowy projekt dworca.
Odtworzony budynek dworca zostanie przesunięty o 100 metrów na wschód i będzie częścią nowego gmachu. W najbliższych dniach zostanie zaprezentowana koncepcja nowej stacji. Będzie zatem już wiadomo, w jaki sposób odtworzony budynek zostanie zintegrowany z nowym obiektem. Zakończenie inwestycji planowane jest na rok 2015. Niebawem wykonawca przejdzie do robót ziemnych.
Jak informowała wcześniej "Gazeta Wyborcza", budowa dworca napotyka jednak na pewne problemy, m. in. z PKS. Przewoźnik nie chciał opuścić terenu budowy. Udalo się dopiero, gdy magistrat zablokował drogi dojazdowe, co zmusiło PKS do wyniesienia się z okolic dworca. Kolejnym problemem może być firma Enkev, w której powstają wyroby z włókien kokosowych. Władze miasta na razie nie porozumiały się z zakładem. Enkev chce za teren przy ul. Targowej 42 mln zł, a miasto oferuje tylko 21 mln zł. Magistrat może jednak firmę wywłaszczyć.