PKP Polskie Linie Kolejowe analizują zasadność elektryfikacji kilku odcinków rzadziej uczęszczanych linii kolejowych prowadzących przez Bory Tucholskie i do Chojnic. Zdaniem dyrektora ds. projektów transportowych w ZDG TOR, Pawła Rydzyńskiego, inwestycje te będą zasadne w kontekście elektryfikacji całej Magistrali Węglowej.
Rewolucja dla Chojnic
W kontekście planowanej
elektryfikacji całej linii kolejowej 201, będącej częścią tzw Magistrali Węglowej, pozostawienie bez elektryfikacji tych odcinków, których dotyczy
ogłoszony właśnie przetarg, byłoby bardzo problematyczne z punktu widzenia sprawnego prowadzenia ruchu pasażerskiego: część odcinków byłaby bowiem zelektryfikowana, a część nie. Byłaby to podobna sytuacja jak np. na odcinku Węgliniec – Zgorzelec na Dolnym Śląsku, gdzie krótki odcinek (planowany już jednak w tym momencie do elektryfikacji) od dekad utrudnia skonstruowanie atrakcyjnej oferty w relacji między Wrocławiem i Zgorzelcem.
Zelektryfikowanie tych odcinków ma dwa kluczowe walory. Po pierwsze, stanowić będzie całkowitą rewolucję w zakresie obsługi Chojnic transportem kolejowym. Warto pamiętać, że choć rola kolei w obsłudze Chojnic zmalała, to jest to nadal stacja, z której pociągi pasażerskie odjeżdżają w 5 kierunkach (jest to jednocześnie największy w Polsce niezelektryfikowany węzeł kolejowy).
Zachowanie ciągów komunikacyjnych
Po drugie, bardzo istotne będzie zelektryfikowanie odcinka Lipowa Tucholska – Szlachta – Czersk – Bąk. Gdyby ten odcinek nie został zelektryfikowany, to przy elektryfikacji linii kolejowej 201 prawdopodobnie przerwana zostałaby istniejąca linia komunikacyjna Czersk – Szlachta – Wierzchucin – Bydgoszcz Główna, a jednocześnie niemożliwe stałoby się odtworzenie brakującej linii komunikacyjnej Gdynia/Gdańsk – Kościerzyna – Bąk – Karsin – Czersk – Szlachta – Wierzchucin – Bydgoszcz Główna (odcinek Kościerzyna – Czersk jest w tej chwili nieużywany w ruchu pasażerskim).
Trudno bowiem przewidywać, by w sytuacji, w której zelektryfikowana zostanie linia 201, nadal realizowana byłaby obsługa taborem spalinowym tylko krótkiego odcinka Lipowa Tucholska – Czersk. Byłoby to równie nieekonomiczne, co obsługa całej Bydgoszcz – Czersk (w większości zelektryfikowanej) taborem spalinowym. Prawdopodobna, przy realizacji powyższego scenariusza, likwidacja połączeń pasażerskich na trasie Wierzchucin – Czersk spowoduje zarówno dalsze wykluczenie komunikacyjne mieszkańców, jak i znacząco utrudni obsługę turystyczną Borów Tucholskich. Natomiast elektryfikacja trasy przez Czersk i Szlachtę pozwoliłaby nie tylko na utrzymanie (i rozwój) ruchu regionalnego, ale też stworzyłaby potencjał do uruchomienia tą trasą przewozów dalekobieżnych.
PKP Intercity na gdańskie lotnisko?
Warto pamiętać, że coraz bardziej realna staje się budowa w najbliższych latach „kolejowej obwodnicy Kartuz": łącznicy, dzięki której pociągi łączące Trójmiasto z Kościerzyną będą mogły kursować przez Kartuzy (z wykorzystaniem linii 229 i 214) bez zmiany kierunku. To, w powiązaniu z omawianą inwestycją na terenie woj. kujawsko-pomorskiego, pozwoliłoby na przekierowanie części pociągów PKP Intercity łączących Bydgoszcz z Trójmiastem, trasą przez Czersk (10 tys. mieszkańców), Kościerzynę (25 tys.) i Kartuzy (15 tys.). Później do Gdańska pociągi te mogłyby jechać linią PKM, również
planowaną do elektryfikacji, zatrzymując się np. na przystanku przy gdańskim lotnisku.
Biorąc pod uwagę, że pomiędzy Bydgoszczą i Trójmiastem kursuje kilkanaście pociągów PKP IC dziennie w każdym kierunku, wydaje się, że skierowanie części z nich nową trasą, nie byłoby pogorszeniem oferty z punktu widzenia pasażerów wsiadających np. w Tczewie, natomiast bez wątpienia mogłoby ułatwić poszukiwanie nowych grup podróżnych.