Nie ustały protesty pracowników Lotos Kolej w sprawie zamiaru odwołania popularnego w spółce dyrektora ds. operacyjnych, Mirosława Łosińskiego.
Wczoraj odbył się protest – według różnych źródeł – od 100 do 300 pracowników pod siedzibą spółki Lotos Kolej w obronie przed zwolnieniem dyrektora ds. operacyjnych, Mirosława Łosińskiego. Informowaliśmy
o tym tutaj. Dział Marketingu i Komunikacji Lotos Kolej oficjalnie poinformował bardzo ogólnie, że "funkcjonowanie spółki przebiega w normalnym trybie", oraz, że "w ostatnich dniach nie doszło do żadnych zmian kadrowych wśród kierownictwa spółki".
Informacje te nie uspokoiły jednak pracowników. Dziś odbywa się kolejny protest, tym razem pod siedzibą centrali Grupy Lotos w Gdańsku. Jak informuje Polska Agencja Prasowa, jest tam ok. 200 osób. Jak poinformował PAP jeden z organizatorów protestu Stanisław Miotk, on oraz trzy inne osoby wyznaczone przez Radę Pracowniczą, udadzą się do zarządu Grupy Lotos, aby przedstawić sytuację w firmie.
Jak informował PAP Miotk, bezpośrednim powodem protestu było wręczenie w czwartek jednemu z dyrektorów zwolnienia z pracy. „Ciśnienie pracownikom podniósł też komunikat sprzed kilku dni, że spółka nie wejdzie na giełdę” – mówił też PAP wiceprzewodniczący Związku Zawodowego Inżynierów i Techników Grupy Lotos Grzegorz Szade.
W ubiegłym tygodniu zebrano 702 podpisy (na 1026 pracowników) pod listem do premier Beaty Szydło, prezesa PiS, Jarosława Kaczyńskiego oraz prezesa Grupy Lotos Marcina Jastrzębskiego o odwołanie wiceprezesa spółki – Pawła Makurata, który w grudniu
wycofał dyrektorom prokury i ma opowiadać się za zwolnieniem Łosińskiego. Spotkali się też w tej sprawie z pomorskimi posłami PiS Januszem Śniadkiem o Dorotą Arciszewską-Mielewczyk.