Krajowa Izba Odwoławcza oddaliła odwołanie chińskiego konsorcjum, które chciało zmodernizować kolejny odcinek Rail Baltiki od Sadownego do Czyżewa. Uwzględnione zostało za to odwołanie konsorcjum Astaldi, co może ponownie opóźnić inwestycję.
PKP PLK
otworzyło koperty z wnioskami o dopuszczenie do postępowania firm chętnych na wykonanie prac modernizacyjnych na odcinku Rail Baltiki pomiędzy Sadownem Węgrowskim a Czyżewem
w marcu. Zainteresowanych budową było dziesięć podmiotów. Ich listę
opublikowaliśmy tutaj.
Chińczycy nie udowodnili niekaralności
Jednym z uczestników było konsorcjum China National Technical Import & Export Corporation (pełnomocnik), China Railway No 3 Engineering Group Co, China Railway Engeineering Consulting Group Co ltd. Zostało ono jednak wykluczone z dalszego udziału w dwuetapowym przetargu przez zamawiającego. Zdaniem PKP PLK, Chińczycy nie udowodnili niekaralności organów zarządzających spółkami. W przypadku spółki CR3 złożyli bowiem odpowiednie dokumenty jedynie odnośnie osoby prezesa, a nie całej dziewięcioosobowej rady dyrektorów.
Mimo wezwań PKP PLK, chińskie konsorcjum upierało się, że tylko prezes reprezentuje prawnie spółkę i nie wysłało dodatkowych dokumentów. Dlatego też zostało wykluczone z postępowania. Jak poinformowała "Rynek Kolejowy” Magdalena Grabarczyk, Wiceprezes Krajowej Izby Odwoławczej, dziś rano KIO oddaliła odwołanie przedstawicieli chińskiego konsorcjum, przyznając rację PKP PLK.
Zamieszanie z kazachskim dźwigiem Astaldi
W łączonej sprawie Izba rozpatrywała odwołanie złożone przez Konsorcjum w składzie Astaldi S.p.A (pełnomocnik), Przedsiębiorstwo Budowy Dróg i Mostów Sp z.o.o., Construzioni Linee Ferroviarie S.p.A. Ono również zostało wykluczone; w tym wypadku PKP PLK stwierdziła że konsorcjum nie dysponuje wystarczającym potencjałem do realizacji inwestycji. To o tyle zaskakujące, że
Astaldi jest
wykonawcą kolejnego odcinka drugiej linii metra w Warszawie, zdobyło tez kontrakty na
południową obwodnicę stolicy na odcinku obejmującym budowę tunelu pod Ursynowem za 1,22 mld i na odcinek drogi ekspresowej S7, czyli tzw. „zakopianki” wraz
z budową dwukilometrowego tunelu o wartości ok. 969 mln zł.
Dlaczego PKP PLK nie wystarczył taki potencjał? Chodziło o jeden dokument; kolejowa spółka zakwestionowała umocowanie prawne osoby, która podpisała dokumenty o udostępnieniu Astaldi dźwigu przez firmę z Kazachstanu. Na tej podstawie zamawiający wykluczył konsorcjum z podstępowania. Astaldi tłumaczyło, że w toku wyjaśnień udowodniło dysponowanie tym zasobem. Krajowa Izba Odwoławcza przychyliła się do tych wyjaśnień i uwzględniła odwołanie.
Kolejne opóźnienie?Taki wyrok oznacza, że PKP PLK będzie musiała powtórzyć ocenę wniosków, czyli cofnąć się do
marcowego etapu postępowania.
Rail Baltica to szczególnie pechowa inwestycja. Modernizacja odcinka linii od Rembertowa do Sadownego, mimo ubiegłorocznego dwutorowego zamknięcia linii,
w dalszym ciągu się nie zakończyła. Problemy są tu nawet
z budową wiaduktu. O aktualnie prowadzonych postępowaniach na kolejne, również opóźnione etapy modernizacji
piszemy tutaj.