Brakuje węglarek; premier interweniuje

O sprawie jako pierwsza poinformowała „Rzeczpospolita”, która dotarła do listu NSZZ Solidarność skierowanego do premier Beaty Szydło oraz Andrzeja Adamczyka, ministra infrastruktury i budownictwa. „S” żąda wyjaśnień i interwencji w sprawie narastających problemów z przewozami węgla. Jednocześnie oskarża PKP Cargo o nieterminowe podstawianie węglarek lub wręcz ich niepodstawianie w ilości zgłaszanej przez zleceniodawców. – Węgiel nie jest odbierany z kopalń. Grozi to ich zamknięciami – alarmuje Henryk Grymel, przewodniczący Krajowej Sekcji Kolejarzy NSZZ Solidarność. Tłumaczy, że na przykopalnianych hałdach surowiec już się nie mieści. – Z drugiej strony braki w zapasach węgla występują w elektrowniach, np. w Opolu. Są one poniżej poziomu określonego w polskich regulacjach – twierdzi Grymel.

Problemy z węglarkami potwierdzają też spółki w rozmowie z „Rzeczpospolitą”. – Braki wagonowe dotyczą wszystkich kopalń JSW, tj. KWK Pniówek, Zofiówka, Borynia, Budryk, Knurów i Szczygłowice. Skutkiem jest obniżenie poziomu sprzedaży węgla i związana z tym utrata korzyści kontraktowych – twierdzi Katarzyna Jabłońska-Bajer, rzecznik JSW. W efekcie firma zmuszona jest ponosić koszty składowania węgla.Co więcej, trwające od maja niedobory taboru kolejowego pociągają za sobą konieczność ograniczenia produkcji koksu. Duże problemy w związku z brakiem węglarek mają również kopalnie węgla należące do Polskiej Grupy Górniczej i Bogdanki oraz elektrownie PGE, Enei i Energi.

Mamiński ma znaleźć rozwiązanie

Do sprawy powrócił dziś „Dziennik Gazeta Prawna”. Jak donosi, w zależności od dnia brakuje od 1 do 2 tysięcy wagonów. Oznacza to brak możliwości transportu 55–110 tysięcy ton węgla. Według „DGP”, premier Beata Szydło osobiście powołała specjalny zespół, który ma pilnie rozwiązać sprawę pod przewodnictwem nie prezesa PKP Cargo, a prezesa PKP SA Krzysztofa Mamińskiego. W skład wchodzą też wiceministrowie: energii Grzegorz Tobiszowski oraz infrastruktury i budownictwa Andrzej Bittel.

W odpowiedzi dla „Rynku Kolejowego” w tej sprawie Ryszard Jacek Wnukowski z biura prasowego PKP Cargo zapewnia, że przewoźnik „w pełni realizuje przyjęty na 2017 r. Plan Działalności Gospodarczej”. – Na bieżąco i bez zakłóceń realizuje zgodnie z harmonogramem także zdecydowaną większość kontraktów zawartych ze strategicznymi klientami, w tym kontrakty na przewozy węgla. Świadczy to o tym, że Spółka przygotowała odpowiednie do planu i zawartych umów zasoby taborowe – stwierdził Wnukowski.

Przyznaje jednak, że pojawiające się wcześniej sporadyczne przypadki nieterminowego podstawiania lub niepodstawiania wagonów przez PKP Cargo pod złożone przez nadawców zamówienia są aktualnie częstsze, co wynika z faktu ciągłego rozszerzania się zakresu prowadzonych przez PKP PLK inwestycji na sieci kolejowej. – Wiążą się one z licznymi, w niektórych przypadkach nawet wieloletnimi zamknięciami linii, również tych, którymi są prowadzone przewozy dla głównych klientów, w tym górnictwa, energetyki i intermodalu, a także przewozy kruszyw na potrzeby budowy dróg i modernizacji linii kolejowych – przypomina Wnukowski.

Więcej prac na torach, spada prędkość pociągów

Jak wyjaśnia przedstawiciel przewoźnika, konieczność pokonywania przez PKP Cargo tras objazdowych (czasem nawet dłuższych o kilkaset kilometrów od podstawowej), powoduje większe zaangażowanie zarówno lokomotyw, wagonów, jak i drużyn trakcyjnych do obsługi wskazanych kontraktów. – PKP Cargo w obecnej sytuacji w pełni wykorzystuje własne zasoby i minimalizuje utrudnienia w przewozach ładunków poprzez ciągłą poprawę organizacji przewozów. W ciągu ostatnich 12 miesięcy przyspieszyliśmy obrót wagonów liczony czasem załadunku i wyładunku, dostawy i powrotu pod kolejny załadunek, mimo zmniejszającej się prędkości handlowej – zapewnia.

Od marca do września średnia prędkość spadła z 25,5 km/h do 22,1 km/h. – Zmniejszenie prędkości handlowej powoduje konieczność uruchamiania do obsługi kontraktów przewozowych dodatkowej znacznej partii lokomotyw i wagonów – przyznaje. – PKP Cargo nie tylko aktywnie zarządza własnymi zasobami taborowymi, ale w razie potrzeb pozyskuje dodatkowy tabor z rynku. PKP Cargo zwiększa także możliwości własnego zaplecza. Przykładem takich działań jest otwarcie linii „przetarczowania” zestawów kołowych w zakładzie w Karsznicach i uruchomienie nowej linii napraw wagonów w zakładzie w Jaśle – przypomina Ryszard Jacek Wnukowski. Zapewnia też, że PKP Cargo ściśle współpracuje z PKP PLK, aby na bieżąco rozwiązywać pojawiające się problemy w kursowaniu pociągów, wynikające z prowadzonych inwestycji infrastrukturalnych.

Co ciekawe, zdaniem serwisu Energetyka24, za część problemów funkcjonujące od 2003 r. rozporządzenie o zapasach paliw w przedsiębiorstwach energetycznych. – W zamyśle miało stanowić ukrytą pomoc dla branży górniczej. W dzisiejszych realiach napędza import rosyjskiego węgla (...) W wyniku przepisów pomiędzy 3 i 4 kwartałem roku dostarcza się do elektrowni dodatkowe 70-100 tys. ton paliwa. To ładunek, na który trzeba zapewnić 1270-1800 dodatkowych wagonów – twierdzi źródło Energetyka24.

Aktualizacja: Grzegorz Tobiszowski szefem zespołu

Jak udało nam się ustalić, szefem zespołu powołanego przez premier Szydło jest nie - jak podaje "DGP" - Krzysztof Mamiński, a wiceminister energii Grzegorz Tobiszowski. Krzysztof Mamiński jest członkiem zespołu jako prezes PKP SA i przewodniczący Rady Nadzorczej PKP Cargo. Ostatnią osobą w trzyosobowym zespole jest, zgodnie z informacjami gazety, wiceminister Andrzej Bittel.