Partnerzy serwisu:
Pasażer

Bieszczady. Walka o reaktywację połączeń trwa

Dalej Wstecz
Data publikacji:
29-03-2017
Tagi geolokalizacji:

Podziel się ze znajomymi:

PASAŻER
Bieszczady. Walka o reaktywację połączeń trwa
Fot. Michał Szymajda, RKPociąg TLK Luna z Zagórza do Warszawy w sezonie letnim 2016 na stacji Sanok.
Utrzymanie i zwielokrotnienie liczby połączeń kolejowych łączących Rzeszów z Bieszczadami, stworzenie podróżującym transportem kolejowym możliwości przekraczania granic słowackiej i ukraińskiej oraz rozwój turystyki kolejowej w Bieszczadach to działania, które mogą przyczynić się do zrównoważonego rozwoju powiatów sanockiego, leskiego i bieszczadzkiego – uważa w rozmowie z „Rynkiem Kolejowym” Jerzy Zuba, pełnomocnik burmistrza Zagórza ds. kolei, radny powiatu sanockiego i społecznik.

„Rynek Kolejowy”: Na wstępie proszę przedstawić inicjatywy społeczne na rzecz transportu kolejowego, które funkcjonują w rejonie Bieszczadów i w które jest Pan zaangażowany. Skąd potrzeba podjęcia takich działań?

Jerzy Zuba: W wyniku splotu wielu niekorzystnych zjawisk, na przełomie 2014 r. i 2015 r. po raz kolejny pojawiło się ryzyko odcięcia Zagórza od połączeń kolejowych. Wówczas spontanicznie narodziła się inicjatywa KochamKolej.pl. W tej nieformalnej grupie na samym początku oprócz mnie znaleźli się: Igor Wójciak – lekarz i pasjonat kolei z Rzepedzi oraz Adam Filar – kolejarz z Jasła. Zaczęliśmy działać na różnych polach. Mocno zaangażowaliśmy się m.in. w prace powołanego przez władze województwa podkarpackiego zespołu do spraw optymalizacji oferty przewozowej. To właśnie na tym forum z udziałem władz wojewódzkich, samorządowców oraz przedstawicieli kolejarskich związków zawodowych wypracowaliśmy kompromis, który otworzył możliwość reaktywacji przewozów pasażerskich na nieużywanej od kilku lat linii kolejowej nr 107 Zagórz – Łupków. Zaproponowaliśmy wówczas alternatywę wobec oferty codziennych „pociągów dla nikogo”, mających docierać z Jasła do Zagórza o ile dobrze pamiętam o godzinie 9:20 i wracać o 14:30. Z góry wiadomo było, że to połączenie z uwagi na fatalny rozkład jazdy będzie z czasem zlikwidowane. Wtedy zaproponowaliśmy, aby zamiast tego pociągu widma, uruchomić weekendowe połączenie wakacyjne Jasło – Komańcza. Wbrew powszechnemu pesymizmowi, pomysł okazał się „strzałem w dziesiątkę”. Pociąg jeżdżąc jedynie w soboty i niedziele, od 1 sierpnia do końca września 2015 r., przewiózł ok. 3,5 tysiąca podróżnych! Co ciekawe, sprzedano wówczas ponad 200 biletów rowerowych.

Ten udany kolejowy eksperyment zapalił zielone światło „Bieszczadzkiemu Żaczkowi” – póki co jedynemu pociągowi regionalnemu, który od 13 grudnia 2015 r. dociera z Rzeszowa w Bieszczady, niestety tylko w weekendowym rytmie. W 2016 r. wakacyjna, odmiana „Żaczka” jeździła w weekendy na trasie Rzeszów – Łupków przewożąc ok. 5 tys. pasażerów. Jeden z dwóch pilotażowych kursów z Rzeszowa do Medzilaborec zakończył się dosłowną, kolejową klęską urodzaju, stanowiąc dobry prognostyk dla startującego już 1 lipca tego roku weekendowego pociągu „Wojak Szwejk” relacji Rzeszów – Medzilaborce. Jak widać, dzięki owocnej współpracy z Podkarpackim Urzędem Marszałkowskim, podkarpackimi Przewozami Regionalnymi, Zakładem Linii Kolejowych w Rzeszowie, lokalnymi samorządami i mediami systematycznie, krok po kroku staramy się przywracać transportowi kolejowemu w Bieszczadach właściwą rangę.

W ubiegłym roku odbyła się „Siekierezada kolejowa”. Proszę powiedzieć o tej inicjatywie? Jaki był jej podstawowy cel?

Akcja „Siekierezada kolejowa”, nad którą patronat objął Mariusz Błaszczak – Minister Spraw Wewnętrznych i Administracji, oraz generał broni dr Marek Tomaszycki – Dowódca Operacyjny Rodzajów Sił Zbrojnych, miała na celu oczyszczenie nieużywanego od 24 lat odcinka linii kolejowej 102, biegnącego od podprzemyskich Pikulic do granicy państwa zlokalizowanej pomiędzy polskimi Malhowicami i Niżankowicami na Ukrainie. W wyniku akcji oczyszczono z krzewów i drzew 8 km szlaku kolejowego. Wspólnie z około 200 wolontariuszami z Polski i Ukrainy doprowadziliśmy do otwarcia pordzewiałej, kolejowej bramy granicznej, okrzykniętej przez media relacjonujące nasze działania mianem ostatniej, żelaznej kurtyny w Europie. To był nasz pierwszy, ważny krok w kierunku wznowienia połączeń kolejowych relacji Przemyśl – Chyrów – Zagórz realizowanych przed laty kultowym dziś dla wielu pociągiem „Solina”. Krok istotny w kontekście planowanych już od jesieni br. remontów, a co za tym idzie okresowych wyłączeń z eksploatacji linii kolejowych 106 i 108. Nasza aktywność na wschodnim kierunku jest w istocie dążeniem do wykonania kolejowego objazdu z Bieszczadów do Rzeszowa przez Ustrzyki Dolne, Krościenko, Chyrów i Przemyśl celem zachowania ciągłości tak mozolnie odbudowywanego ruchu kolejowego. Ostatnie z wymienionych miast wraz z doprowadzeniem do niego autostrady A4 i perspektywą dojeżdżania Pendolino staje się dla mieszkańców Bieszczadów przysłowiowym oknem na całą Europę. Koncepcja reaktywacji linii kolejowych 102 i 108 w wymiarze transgranicznym jest z wielu względów racjonalna i realna finansowo. O skali potencjalnych kosztów najlepiej świadczy fakt, iż wydatki na remont linii kolejowej 108 na odcinku Zagórz – Krościenko zapewniający możliwość jazdy szynobusem z prędkością maksymalną do 40 km/h szacowane są na kwotę ok. 3,5 mln zł. Przy takich nakładach, w kontekście rychłego wyjścia przewoźnika autobusowego Arriva z regionu gra o kolej wydaje się warta przysłowiowej świeczki. Obawiam się, że jeśli jej nie podejmiemy to po dokonaniach kampanii społecznej KochamKolej.pl pozostaną jedynie piękne wspomnienia a finał kolejowych, wakacyjnych przejazdów na trasie Rzeszów – Medzilaborce, które będą realizowane w okresie od 1 lipca do 3 września 2017 r. stanie się symbolicznym pożegnaniem Bieszczadów z koleją na okres trzech lat.

Jednak czy takie rozwiązanie nie spowoduje likwidacji Bieszczadzkich Drezyn Rowerowych?

Współistnienie drezyn rowerowych i pociągów na linii kolejowej 108 jest możliwe. Ani ja, ani moi koledzy z KochamKolej.pl nigdy nie byliśmy, nie jesteśmy i nie będziemy wrogami drezyn. Z uwagi na fakt, iż wspólnie z Łukaszem Romanieckim ze Stowarzyszenia Miłośników Kolei w Jaworzynie Śląskiej, w latach 2013 i 2014 współorganizowałem w Zagórzu dwie edycje ogólnopolskiego zlotu drezyn mogę z czystym sumieniem uważać się za ich prekursora w Bieszczadach. Uważam, że tego rodzaju forma turystyki jest znakomitym uzupełnieniem kolei, ale w żadnym wypadku nie może stać się jej substytutem zwłaszcza w kontekście coraz bardziej pogłębiającego się problemu wykluczenia komunikacyjnego naszego regionu. To trochę tak, jakby na autostradzie wyodrębnić kilkukilometrowy odcinek, zamknąć go dla normalnego ruchu pojazdów, urządzając tor gokartowy.

Będąc sympatykiem drezyn uważam, że pociągi pasażerskie jak najszybciej powinny wrócić na odcinek Zagórz – Krościenko. Na podstawie dotychczasowych doświadczeń w promocji turystyki kolejowej potrafię wyobrazić sobie sukces pociągu „Bieszczadzki Narciarz”, który z dużym powodzeniem, na dobry początek w sezonie zimowym kiedy drezyny nie funkcjonują, mógłby wozić miłośników „białego szaleństwa” do Ustrzyk Dolnych – zimowej stolicy Podkarpacia, od 7 lat odciętej od jakichkolwiek połączeń kolejowych!

Ostatnio miasto Zagórz pozyskało parowóz. Jakie plany ma samorząd lokalny w stosunku tego pojazdu?

Dokładnie rzecz ujmując, pozytywna decyzja Zarządu Przewozów Regionalnych w Warszawie otworzyła Gminie Zagórz po 15 latach starań możliwość zakupu coraz bardziej niszczejącej, zagórskiej „tekatki” za symboliczną kwotę stu złotych netto. Parowóz znajduje się obecnie w obrębie zamkniętego dla osób postronnych terenu kolejowego, co uniemożliwia jego zwiedzanie bez narażania się na konflikt z prawem. Chcielibyśmy aby odnowiona lokomotywa wraz z semaforem ramiennym oraz żurawiem wodnym stała się sercem miniskansenu kolejowego w formie skweru dedykowanego pamięci Obrońców Węzła Zagórskiego z 1918 r. W chwili obecnej czekamy na ocenę wniosku o dofinansowanie wspomnianego tu zadania przez Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego. W przygotowaniu są kolejne projekty.

Można odnieść wrażenie, że obecnie Bieszczady stają się, również za Państwa sprawą, jednym z najważniejszych regionów turystyki kolejowej w kraju. Rozwój połączeń turystycznych z Rzeszowa, Drezyny Kolejowe, Bieszczadzką Kolej Leśna, działania w Łupkowie i w Zagórzu. Czy w pana ocenie te różne inicjatywy powinny być zintegrowane czy raczej każdy byt powinien funkcjonować osobno?

Obecnie wiele mówi się o integracji krajów karpackich w ramach idei Europy Karpat. Należy zauważyć, że naturalną osią tej integracji może i powinna być kolej. Jej bogata i barwna historia to uniwersalny element tożsamości społecznej i kulturowej wielu społeczności żyjących po różnych stronach Karpat. To bogaty i wciąż niewystarczająco wykorzystywany potencjał mogący być dźwignią rozwoju turystyki kolejowej zarówno w skali lokalnej, jak i transgranicznej. W Bieszczadach niekwestionowanym liderem jest na tym polu Bieszczadzka Kolejka Leśna. Bardzo dynamicznie rozwijają się Bieszczadzkie Drezyny Rowerowe. Świetną, kolejową robotę robi przemyskie stowarzyszenie „Linia 102”. Niezwykle obiecująco przedstawiają się dotychczasowe dokonania i plany Romka „Betona” Mazura, który po sprowadzeniu do Nowego Łupkowa trzech wagonów gierkowskiego pociągu rządowego mierzy się wspólnie ze słowackimi pasjonatami kolei z bardzo ambitnymi planami urządzenia skansenu kolejowego z jednoczesnym odtworzeniem tej części bieszczadzkiej „wąskotorówki”, która biegnie przez teren Gminy Komańcza. Jeśli do tego dołożymy zagórską „tekatkę” oraz fakt styku normalnego i wąskiego toru w Nowym Łupkowie tworzy się nam niezwykle atrakcyjny szlak turystyki kolejowej, który m.in. dzięki staraniom KochamKolej.pl już od najbliższego lata będzie miał czynne odgałęzienie w kierunku na Słowację. W tej kolejowej mozaice każdy element jest wyjątkowy i niepowtarzalny. Aby na poważnie myśleć o wykreowaniu produktu turystycznego w tak dużej skali niezbędna jest integracja wszystkich, lokalnych środowisk miłośników szeroko pojętego kolejnictwa. Bez wątpienia mamy potencjał aby stać się mekką dla fanów różnych form turystyki kolejowej w skali ogólnopolskiej a nawet europejskiej. Na ten cel można pozyskać odpowiednie fundusze unijne, potrzebna jest tylko wola współpracy. Taka wizja aktywności przyświeca mojemu stowarzyszeniu DolinaKolejowa.pl. Działając razem możemy więcej!

Tagi geolokalizacji:

Podziel się z innymi:

Pozostałe z wątku:

Zobacz również:

Zlot drezyniarzy w Bieszczadach

Warte uwagi

Zlot drezyniarzy w Bieszczadach

SMKJ 10 kwietnia 2014

Pozostałe z wątku:

Zobacz również:

Zlot drezyniarzy w Bieszczadach

Warte uwagi

Zlot drezyniarzy w Bieszczadach

SMKJ 10 kwietnia 2014

Kongresy
Konferencje
SZKOLENIE ON-LINE
Śledź nasze wiadomości:
Zapisz się do newslettera:
Podanie adresu e-mail oraz wciśnięcie ‘OK’ jest równoznaczne z wyrażeniem zgody na:
  • przesyłanie przez Zespół Doradców Gospodarczych TOR sp. z o. o. z siedzibą w Warszawie, adres: Pl. Bankowy 2, 00-095 Warszawa na podany adres e-mail newsletterów zawierających informacje branżowe, marketingowe oraz handlowe.
  • przesyłanie przez Zespół Doradców Gospodarczych TOR sp. z o. o. z siedzibą w Warszawie, adres: Pl. Bankowy 2, 00-095 Warszawa (dalej: TOR), na podany adres e-mail informacji handlowych pochodzących od innych niż TOR podmiotów.
Podanie adresu email oraz wyrażenie zgody jest całkowicie dobrowolne. Podającemu przysługuje prawo do wglądu w swoje dane osobowe przetwarzane przez Zespół Doradców Gospodarczych TOR sp. z o. o. z siedzibą w Warszawie, adres: Sielecka 35, 00-738 Warszawa oraz ich poprawiania.
Współpraca:
Transport Publiczny
Rynek Lotniczy
Rynek Infrastruktury
TOR Konferencje
ZDG TOR
ZDG TOR
© ZDG TOR Sp. z o.o. | Powered by BM5