Minister Andrzej Adamczyk przekonuje, że podjęto wszelkie należyte informacje o możliwych nieprawidłowościach związanych z zawarciem umowy przez PKP SA z Sensus Group przed Światowymi Dniami Młodzieży. Mimo pojawiających się zastrzeżeń, zarząd PKP SA przelał wykonawcy niemal całe wynagrodzenie. – Wydałem zakaz byłemu już prezesowi PKP SA dalszych przelewów. Z przykrością muszę stwierdzić, że prezes PKP SA złamał zobowiązanie, które na niego nałożyłem. To będzie tematem osobnego postępowania – mówił w TVP Info minister budownictwa i infrastruktury.
Zastrzeżenia do umowy, jaką PKP SA zawarły z Senus Group, doprowadziły do odwołania całego zarządu PKP SA pod przewodnictwem Mirosława Pawłowskiego. Więcej o sprawie pisaliśmy
tutaj. – Dzisiaj o tym rozmawiamy, bo rząd Prawa i Sprawiedliwości nie zamiata spraw pod dywan. Jeżeli spotykamy taką sytuację i nabieramy pewności, że mogło dojść do złamania prawa, natychmiast podejmujemy działania – mówił Andrzej Adamczyk, minister budownictwa i infrastruktury podczas rozmowy w TVP Info. – Nie były to zarzuty kryminalne. Były podejrzenia, że w sposób nie do końca właściwy zadbano o transparentność i zgodność procedur związanych z zamówieniem publicznym – zaznaczał minister.
Adamczyk wskazał na sprawne działanie CBA i prokuratury. – To też zasługa rządu, który dopilnował sprawy. Byłem osobą, która w porozumieniu ze swoimi współpracownikami 5 lipca 2016 r. złożyła zawiadomienie o możliwości narażenia Skarbu Państwa na duże straty – prawie 2 mln zł. Zawiadomienie mówiło o tym, że mogło dojść do nieprawidłowości przy stosowaniu procedur – mówi Andrzej Adamczyk.
W wywiadzie minister odniósł się do zarzutów, że działania podjął zbyt późno. – Chciałem być pewien, że istnieje podejrzenie. To, że otrzymuję mejlowo czy SMS-owo informację, że Sensus Group to potencjalny kryzys, to nie jest podstawa do zawiadomienia do CBA. Upewniliśmy się na podstawie dokumentów, które do nas wpłynęły, że mogło dojść do złamania prawa – mówił Adamczyk.
Minister przedstawił też cały ciąg zdarzeń. Pierwsze informacje o nieprawidłowościach pojawiły się 27 czerwca. – Informacje o tym, że mogło dojść do złamania prawa, otrzymałem po rozmowie telefonicznej z moim zastępcą, jednym z wiceministrów. We wtorek (28 czerwca) otrzymałem dokumenty, z których wynikało, że nie jest dobrze. Jeden z moich współpracowników odwoływał się, że czeka jeszcze na audyt, który powinien potwierdzić, że mogło dojść do nieprawidłowości. Nie mając tego audytu, po dwóch dniach poleciłem przygotowanie zawiadomienia do prokuratury. Trwało to w sumie dziewięć dni – wyliczał minister Andrzej Adamczyk.
Mimo tych zastrzeżeń, Senus Group otrzymał niemal całe należne wynagrodzenie. – Wykonano jeden przelew na przełomie lipca i sierpnia. Wydałem zakaz prezesowi PKP SA [dalszych przelewów] – mówił Adamczyk. Zakaz ten nie był jednak respektowany. – Prezes – czy cały zarząd – podjął decyzję i wypłacono praktycznie całą kwotę, bez 30 tys. zł. Pomimo zakazu, były więc kolejne transakcje – wskazywał Adamczyk. – Wszystkie działania, które są wymagane, zostały spełnione. Co najmniej jest mi bardzo przykro, że prezes PKP SA złamał zobowiązanie, które na niego nałożyłem. To będzie tematem osobnego postępowania – mówił Andrzej Adamczyk.
Przy okazji minister podkreślił, że dołożono wszelkich starań, by Światowe Dni Młodzieży przebiegły bezpiecznie. – Wszystkie służby państwowe, w tym Straż Ochrony Kolei i kolejarzy, pracowali nad utrzymaniem wysokiego poziomu bezpieczeństwa tego wydarzenia. Żadna ze służb nie dopuściła się żadnych działań niezgodnych z prawem, które mogłyby wpłynąć na obniżenie poziomu bezpieczeństwa – przekonywał minister Adamczyk.
Jego zdaniem sprawa Senus Group stanowiła wyjątek i w innych sprawach, związanych chociażby z procesem inwestycyjnym, do nieprawidłowości nie dochodzi. – W obszarze inwestycji kolejowych dbamy o to, by utrzymać jak najwyższy poziom przejrzystości, transparentności i zgodności z obowiązującymi procedurami, jeżeli chodzi o zlecenia na inwestycje kolejowe – wskazał Adamczyk.