Zero - tyle nowych linii kolejowych przewidziano do budowy w Polsce do 2023 roku. W tym samym czasie ma powstać prawie 4 tys. km nowych dróg. Czy ktoś wierzy, że taka dysproporcja pozwoli zatrzymać spadek udziału kolei w transporcie? - pyta redaktor naczelny portalu "Rynek Kolejowy" Jakub Madrjas.
Do 2023 roku rząd przeznaczy na inwestycje drogowe w ramach Programu Budowy Dróg Krajowych 107 mld zł – wynika z informacji, jakie podała w ubiegłym tygodniu na konferencji prasowej w Opolu premier Ewa Kopacz. W tym samym czasie na inwestycje kolejowe ma zostać przeznaczone 67 mld złotych. Jeśli chodzi o utrzymanie infrastruktury, to na drogi przeznaczonych zostanie 48 mld zł, a na kolej - 38 mld zł.
Najnowsza wersja Programu Budowy Dróg Krajowych na lata 2014-2023 (z perspektywą do 2025 roku) zawiera listę 51 inwestycji na drogach ekspresowych i autostradach oraz 57 obwodnic. W wyniku realizacji PBDK 2014-2023, Polska ma zwiększyć gęstość dróg ekspresowych z 3,9 km/1000 km2 do 17,5 km/1000 km2 oaz gęstość autostrad i dróg ekspresowych z 8,5 km/1000 km2 do 22,7 km/1000 km2. Łączna długość nowych odcinków autostrad i dróg ekspresowych wyniesie 3900 km - czytamy w analizie na portalu Monitor.
A na kolei? Łączna długość nowych odcinków linii kolejowych, przewidzianych na liście podstawowej Krajowego Programu Kolejowego wynosi zero. Na liście rezerwowej jest linia Modlin – Płock (za 1,8 mld zł) oraz Podłęże – Tymbark (za 6 mld złotych) - łącznie trochę ponad 100 kilometrów torów. Można do tego doliczyć budowę dodatkowej pary torów na odcinku Rembertów – Sulejówek. W programie drogowym listy rezerwowej nie ma.
Sto razy mniej linii kolejowych
Przed napływem funduszy unijnych w III RP nie budowano linii kolejowych. Wprost przeciwnie – uważano sieć kolejową za zbyt gęstą. W związku z decyzjami kolejnych rządów długość sieci kolejowej zmniejszyła się z 24 do 19 tys. km. W 2012 roku Ministerstwo Infrastruktury i PKP PLK próbowała przeprowadzić likwidację kolejnych 4 tys. km linii – poprzez zastosowanie wytrycha prawnego, czyli „czasowego wyłączenia z eksploatacji”, bo bez zgody parlamentu po prostu zamykać linii kolejowych PKP PLK nie może. Ostatecznie protesty samorządów zniweczyły te plany.
- Nie ma potrzeby budowania linii kolejowych, bo to dużo kosztuje i się nie opłaca - powiedział prezes PKP SA Jakub Karnowski w rozmowie z "Dziennikiem Gazetą Prawną" w 2012 roku i do dziś zdania nie zmienił. Nowych linii budujemy więc bardzo mało, szczególnie w porównaniu z gwałtownie rozwijającą się w ostatnich latach siecią dróg ekspresowych i autostrad, która ma już ponad 3 tys. km. Porównanie to nie wypada nawet mizernie - jest dramatyczne.
Ostatnia zbudowana w PRL linia kolejowa to odcinek o długości 6 km, powstały w 1987 r. między Mysłowicami, Brzezinką a posterunkiem Dorota. Na otwarcie nowej linii potrzeba było dokładnie ćwierć wieku – w 2012 roku otwarto połączenie kolejowe do Lotniska Chopina, o długości 2 km, zbudowane kosztem 2 miliardów złotych (w połowie przebiega w tunelu). W ten weekend oddano kolejną linię - Pomorską Kolej Metropolitalną, a wcześniej również łącznicę w Czerwieńsku i linię do lotniska w Lublinie. Z powodu budowy zbiornika Swinna Poręba trzeba było zbudować nowe torowisko.
I to wszystko. Przez 25 lat III RP wybudowała już prawie 3,5 tys. km nowych dróg i ok. 27 kilometrów linii kolejowych. Ponad sto razy mniej.
Nowe tory potrzebne od zaraz
Argument o drogich i nieopłacalnych w budowie liniach kolejowych jest stosowany przede wszystkim w odniesieniu do jedynej inwestycji kolejowej porównywalnej skalą z budową nowej autostrady, czyli linii KDP "Ygrek" Warszawa – Łódź – Poznań/Wrocław, którą zatrzymano decyzją ministra Nowaka. Nie ma zresztą powodu, by winić o takie stricte finansowe podejście prezesa Karnowskiego – w całej grupie PKP pieniędzy o skali potrzebnej dla takiego projektu nie ma. Takie pieniądze ma tylko rząd.
Budowa nowych linii kolejowych, podobnie jak autostrad, jest decyzją stricte polityczną. Oczywiście, w kwestii finansowej zarządcy się to „nie opłaca” – tak w przypadku kolei, jak dróg, co widać choćby po bardzo niskiej liczbie projektów PPP w kraju. Nawet do odcinków „prywatnych” autostrad, gdzie pobierane są wysokie opłaty, państwo dorzuca pieniądze. Argumentów do budowy linii trzeba szukać gdzie indziej.
Nie ulega wątpliwości, że nowe linie kolejowe są w Polsce potrzebne - i nie chodzi koniecznie o tak drogi projekt, jak linia Ygrek, ale na przykład o nowe wyjazdy z największych aglomeracji, gdzie powoli kończy się przepustowość obecnej sieci. W miesięczniku "Rynek Kolejowy" w tym roku zaprezentowaliśmy szereg potrzeb w tym zakresie w ramach cyklu "Nowe tory szlakowe potrzebne od zaraz". Rekomendacje te przypomnimy w najbliższym czasie na łamach portalu. Porozmawiamy też z ekspertami w zakresie infrastruktury kolejowej.
Czas zacząć budować nowe linie kolejowe, bo XIX-wieczna w swoim kształcie sieć kolejowa nie zaspokoi potrzeb społeczeństwa i nie zatrzyma odpływu towarów i pasażerów na tysiące kilometrów nowych dróg.
Zapraszamy na V Kongres Kolejowy, który odbędzie się 28 października 2015 roku w Katowicach. W tym roku wśród poruszanych tematów znajdzie się między innymi analiza polskiego rynku kolejowego oraz kwestia przygotowania inwestycji w infrastrukturze kolejowej.
Więcej informacji o Kongresie znajdziesz TUTAJ.